Wielu blogerów w sposób bardziej lub mniej świadomy próbuje zyskać opinię ekspertów w swojej dziedzinie, więc automatycznie kreuje swój obraz jako nieomal herosów, a tymczasem w codziennym życiu bywa całkiem inaczej.
Dlatego warto czasem spojrzeć na siebie z pewnym dystansem (i to akurat dotyczy wszystkich), a tym razem jako pretekst do takich obserwacji wybrałem temat dziwacznych zwyczajów związanych z oszczędzaniem.
Masz takie?
No to może ja zacznę.
Jeżdżę samochodem, który pali prawie 10 litrów benzyny na 100 km, zamiast takim samym modelem z dieslem zużywającym 6 litrów ropy (to byłby racjonalny wybór blogera finansowego). No i, żeby było śmieszniej, strasznie nie lubię płacić za parkowanie i dlatego stawiam auto w różnych dziwnych miejscach, żeby za wszelką cenę uniknąć tej opłaty.
Jest to absurd z punktu widzenia oszczędzania, bo przecież dużo więcej zaoszczędziłbym wybierając silnik diesla (lub instalację LPG). No, ale kto powiedział, że człowiek jest racjonalny w decyzjach ekonomicznych? Tylko bywa.