środa, 28 grudnia 2011

12% na lokacie w Lion's House, ale...

Dziś zupełnie przypadkiem zobaczyłem reklamę lokaty na 12%. Tak wysokie oprocentowanie, znacznie powyżej najlepszych lokat budzi nie tyle chęć skorzystania z oferty, lecz raczej sprawdzenia gdzie tym razem umieszczono haczyk.
















Czy ta czcionka nie wygląda znajomo?


Najpierw sprawdźmy co tam napisano drobnym druczkiem i jasną czcionką:

"Pakiet na Dwunastkę" stanowi jednoczesną inwestycję środków własnych w 3-miesięczną lokatę bankową z dzienną kapitalizacją odsetek oprocentowaną 9,72% w skali roku o wartości min. 1 tys. zł (dla pojedynczej lokaty do kwoty 5000 zł, z uwagi na zaokrąglenie kwoty podatku od dochodów kapitałowych, podatek ten wynosi 0 zł, co oznacza, że inna lokata, dla której podatek byłby równy 19%, musiałaby mieć oprocentowanie 12%, aby Klient osiągnął analogiczny zysk) oraz w produkt regularnego oszczędzania, szczegóły dostępne w regulaminie. Nagrodą dla uczestnika, który przystąpi do "Pakietu na Dwunastkę", jest tablet marki Apple model iPad 2 lub smartfphone Blackberry Torch 9800/9810, lub odtwarzacz muzyczny marki Apple model iPod Nano, lub odtwarzacz muzyczny marki Apple model iPod Shuffle, zależnie od wariantu wybranego przez uczestnika. Pełny opis obu produktów, informacje o wariantach, gwarancjach, ryzyku, opłatach oraz szczegółach promocji znajdują się u doradcy. Promocja ważna do odwołania. "

Wiemy tylko, że mamy prawo do lokaty za 5 tys. PLN i dodatkowego gadżetu (iPad, smartfon lub iPod) pod warunkiem podpisania tajemniczej umowy "Pakietu na Dwunastkę". Nietrudno się domyślić, że chodzi o podpisanie cyrografu z pośrednikiem na wiele lat i wejście w jakieś tam struktury, co może nie dziwiłoby mnie tak bardzo, bo na tym pośrednik ma największy zarobek (klient, a kogo obchodzi klient? masz płacić i nie myśleć za dużo).

Jednak zainteresował mnie oferujący - Lion's House (kolejny klon z grupy Leszka Czarneckiego powstały na bazie Home Brokera) rzekomo ekskluzywny pośrednik nieruchomości i doradca inwestycyjny zamożnych klientów.

Czy zdaniem autorów tego typu promocji bogaci klienci są imbecylami, którzy nie potrafią liczyć? Możliwe, że część z nich tak, ale inni mogą poczuć się lekko urażeni tak niską oceną ich inteligencji i propozycją iPoda czy sanek w zamian za zapisanie się do kosztownego "programu inwestycyjnego".