Hasło "consume less, save more, live better" (mniej konsumuj, więcej oszczędzaj, żyj lepiej) znalazło się w badaniu (próbka n=600) na temat oszczędzania Polaków zleconym przez bank ING (pełny raport do pobrania tutaj).
W ten sposób mamy uzupełnienie wczorajszego wpisu, przynajmniej częściowe.
Co wynika z raportu?
Ogólnie nie jest z nami wcale tak źle, ponieważ aż 74% ankietowanych posiada oszczędności. W 2008 roku było to tylko 46% osób. Tak drastyczna zmiana wynika zapewne z obaw o kolejne fazy kryzysu czy utratę pracy. Obojętnie co jest przyczyną, na pewno dobrze, że Polacy gromadzą jakieś środki.
W przypadku funduszu awaryjnego liczy się płynność i łatwość dostępu do potrzebnych środków, a nie oprocentowanie, więc warto mieć pod ręką na koncie oszczędnościowym jakieś pieniądze (intuicja nam podpowiada, że przynajmniej równowartość trzymiesięcznych wydatków) i właśnie od skasowania kredytów konsumpcyjnych i budowy tego funduszu warto rozpocząć swoją przygodę z finansami na poważnie.
Moim zdaniem w pytaniu o sposoby oszczędzania zdecydowanie zabrakło mi walut (moi faworyci są dobrze znani: CHF + skandynawskie) oraz metali szlachetnych.
No i spodobało mi się, że aż 92% osób zgodziło się ze stwierdzeniem: "Lepiej odkładać systematycznie nawet niewielkie sumy, aby w przyszłości mieć jakieś oszczędności". Teraz pora na działanie.