Oficjalnie jesteśmy bardzo szlachetnymi i miłymi ludźmi. A jak jest naprawdę?
W poprzedni poniedziałek Oriel Feldmann-Hall z Cambridge University przedstawiła wyniki swoich badań i nie są one dla nas zbyt optymistyczne.
Okazuje się, że czym innym są deklaracje, a czym innym prawdziwe zachowania.
Zwykle badania polegają na tym, że pyta się o deklarowany wybór i w tym przypadku mając przed sobą opcję: porażenie prądem innego człowieka i otrzymanie w zamian pewnej, niewielkiej kwoty pieniędzy - aż 64% ludzi twierdzi, że nigdy nie posunęłoby się do tak haniebnego czynu.
A jak jest naprawdę?
W tym przypadku położono pieniądze na stole i symulowano prawdziwe wstrząsy elektryczne na nieszczęśnikach (wcześniej zarejestrowane na wideo) z drgawkami i bólem na twarzy. W rzeczywistości aż 96% badanych raziło prądem nieszczęśników licząc, że zarobi parę groszy (łącznie maksymalnie 20 funtów).
Na dodatek można było zmieniać natężenie prądu i im mocniejszy impuls, tym wyższe było wynagrodzenie. Istotne też było, aby nie pokazywać twarzy (tylko drgania rąk) potraktowanych porcją voltów - w takim wypadku średnia skoczyła do 15,77 funtów z 11,55.
Ciekawe jakie wyniki byłyby w Polsce? Kto wie, może nawet znaleźliby się tacy, którzy sami zapłaciliby za przyjemność rażenia prądem swojego sąsiada/kolegi z pracy czy polityka?