Pamiętacie jak rok temu Krzysztof Wójcik ze Szczecina wygrał milion złotych?
Co słychać u milionera?
Powodzi mu się całkiem nieźle. Dzięki wciąż trwającym wzrostom na giełdzie (właśnie WIG20 przebija kolejne maksima hossy trwającej od lutego 2009 roku) osiągnął przez ostatni rok dwucyfrową stopę zwrotu i jest wdzięczny Adamowi Rucińskiemu, który mu poradził, żeby nie spłacał kredytu hipotecznego, tylko całość inwestował, póki stopa zwrotu z jego inwestycji przewyższa oprocentowanie kredytu.
Na pierwszy rzut oka wydaje się to logiczne, tylko nigdy nikt nie da takiej gwarancji i sam uważam, że miał po prostu szczęście - gdyby wygrał na przykład w 2007 czy 2008 roku nie miałby takiej zadowolonej miny jak w rozmowie w TVN CNBC.
Bank na pewno się cieszy, że posiada takiego klienta, który pokornie spłaca kredyt, mimo, że nie musi.
Ze swojej strony chciałbym zauważyć, że przecież prościej spłacić kredyt hipoteczny, a jeśli stopa zwrotu z inwestycji będzie dla niego za mała, może przecież wykorzystać dźwignię dzięki instrumentom pochodnym (kontrakty terminowe, opcje, rynek forex ...). Tym bardziej, że oprocentowanie kredytów hipotecznych teraz zacznie rosnąć (dziś prawdopodobnie podniosą stopy procentowe w strefie euro).
Poza tym widać, że nie odbiła mu palma i nadal rozsądnie patrzy na świat i pieniądze, a nie każdy tak samo zachowałby się jak on w tej samej sytuacji.