Na czym polega front running? Makler czy nawet zwykły wklepywacz klawiaturowy ma duże zlecenie kupna powiedzmy od OFE. Szybko kupuje akcje X na rachunku cioci i ustawia je na sprzedaży nawet ułamek procenta wyżej. Wie, że je sprzeda, bo przecież zaraz kupi dla dużego klienta. Można to nieco bardziej rozbudować o kontrakty terminowe, ale mechanizm jest podobny.
Inside trading wydaje się popularniejszy i większość inwestorów wie o co chodzi, czyli ktoś posiada jakąś poufną informację i korzysta z niej sprzedając lub kupując akcje czy cokolwiek innego. Co ciekawe, zwykle lepsze jest złe info, bo zarobki na spadkach są wyższe z powodu ich zwykle większej dynamiki.
Naganianie na spółki to ulubione zajęcie wielu drobnych, często niedoświadczonych inwestorów, szczególnie tych produkujących się na forach, na przykład Bankiera czy Parkietu. Skuteczność tych praktyk jest wątpliwa, bo większość raczej wchodzi tam, żeby zachwalać swój towar nie zwracając uwagi na innych, ewentualnie dla rozrywki.
Wyjątkiem są czasy hossy, kiedy byle plotka rozbudza wyobraźnię i faktycznie nawet fora mogą mocno wpływać na kursy, szczególnie mniejszych spółek.
Z tymi mniejszymi to sprawa jest cały czas delikatna i faktycznie naganianie czasem bywa dość skuteczne, więc trzeba uważać na wysyp entuzjastów zachwalających jednocześnie jakiegoś malucha.
Rynkiem niewątpliwie rządzą grubasy, czyli duzi inwestorzy instytucjonalni, którzy nadają kierunek rynkom, ale tu uwaga – wątpliwe jest, żeby wszyscy oni mieli takie same zdanie i nawet jak faktycznie spotykaliby się ze sobą jacyś mityczni „ludzie z City” i inni podobni mogą oni wyłącznie manipulować rynkami krótkoterminowo. Długoterminowo rynek pójdzie w swoją stronę.
Co w takim razie mamy robić? Albo pogodzić się ze stanem taki jaki jest, albo odpuścić sobie giełdę.
Po to mamy analizę techniczną, aby wychwycić jakieś trendy i do nich się podłączać, a czy stoi za nimi grubas z Londynu, czy prezes grający na rachunku teściowej ma to znaczenie drugorzędne. Podobnie może ktoś się kierować analizą fundamentalną, teorią chaosu albo zwycięzcą ligi NFL. Jeśli to działa i zarabiasz, nie ma co zmieniać metody, ale trzeba pogodzić się z różnymi manipulacjami i po prostu je zignorować.
Tak samo lepiej wyłączyć szum i nie kierować się opiniami innych, a decyzje podejmować samodzielnie. Jak nie chcesz, stwórz system.
Dziś portfel nieco mi się zmienił, więc wklejam jego stan nie po to, żeby się chwalić, skarżyć czy naganiać, tylko z kronikarskiego obowiązku.
Rano elki na PKN Orlen x 2:
Do wczorajszych akcji dorzuciłem do kompletu Unibep oraz WDM SA z New Connect. WDM i Warfama ze względu na płynność zostają na bardzo długo i stąd taka wielkość pozycji.
Unibep raczej też, ale niekoniecznie.
Giełda przełamała trend spadkowy, więc kupuję akcje. Najwyżej z większości z nich wylecę. Na razie niedawne opory stały się wsparciami i powinny trzymać. Czy tak będzie? Zobaczymy.
Martwienie się o front running, inside trading czy manipulacje grubasów zostawiam innym.
wtorek, 2 czerwca 2009
Front running, inside trading, naganianie i inne grubasy
Napisane przez
Zbyszek Papiński
o godz.
19:50
Tagi akcje, front running, grubasy, inside trading, inwestycje, naganianie, portfel