Inwestowanie teraz nieco przypomina chodzenie po polu minowym i właściwie nie ma żadnej pewnej, bezpiecznej przystani. Ceny wszystkiego latają jak szalone i zachowanie zimniej krwi nie jest proste. Priorytetem dla każdego powinno być przetrwanie i utrzymanie kapitału, a dopiero na drugim miejscu jego powiększanie.
WIG20 znalazł się w strefie oporów i teraz czekamy czy wyjdzie nad 1600 punktów. Skoro trwa bessa, to obstawiam, że nie, ale jak przejdzie zasieki kupię jakieś akcje zamiast certyfikatów na złoto.
Portfel 30 517,32 zł (6121,32+19073+2230+3093)
Biuro maklerskie 6121,32 zł
Złoto: certyfikaty RCGLDAOPEN 15 sztuk wartość 4873,35 zł
Ropa naftowa: certyfikaty RCCRUAOPEN wartość 924 zł
Gotówka 323,97 zł
+ przelew 1000 zł
Do środy panowała tu błoga cisza, ale wtedy zdecydowałem spieniężyć szybki zysk na Comarchu.
Zysk w 8 dni 395,09 zł/21,3% uznałem za satysfakcjonujący. Szkoda, że papier ma tak beznadziejną płynność, bo w innym przypadku trzymałbym dalej.
Druga transakcja na Millenium nie była już tak udana, bo 10 marca dołożyłem po 1,69 zł 600 akcji (piramidowanie do góry 1350 wcześniej + 600 teraz) i następnego dnia widząc jak bank zaczyna się osuwać z niechęcią zamknąłem po 1,7 zł inkasując skromny łączny profit 128,2 zł/ 4%. W czwartek cena spadła na 1,58 i nagle wystrzeliła w kosmos. No cóż, zdarza się taka przykra sytuacja, ale zamienianie zysku w stratę nigdy nie jest dla mnie rozsądne.
Trochę zamieszałem z RCCRUAOPEN, ale ostatecznie zwiększyłem żelazny pakiet do 100 sztuk.
Dziś nieudanie próbowałem grać pod odbicie na LC Corp oraz BZ WBK kończąc to dość szybko z niewielką stratą łączną niecałych 200 zł. Pozostałem z 15 certyfikatami na złoto RCGLDAOPEN. Jeśli S&P500 przejdzie 780 pkt, wywalam, a w przeciwnym wypadku czekam.
W tej chwili moim priorytetem jest powolne uzupełnianie stanu rachunku u maklera, bo tu widzę największy potencjał do zarobku.
Lokaty i depozyty 19 073 zł:
Open Finance/Noble Bank 1430 zł
Deutsche Bank 7000 zł
SKOK lokaty 10484 zł
Eurobank 159 zł
Waluty 2230 zł:
500 euro
Złoto 3093 zł
28,8 g w monetach
W tak niestabilnej sytuacji doszedłem do wniosku, że jednak za dużo pieniędzy znajduje się na lokatach i ostatecznie nieco zmieniłem początkowy zamiar co do wolnych środków ze SKOKu. Z 8378 zł dostępnych założyłem nową roczną za tylko 3900 zł do 9 marca 2010 na 7,2% (dostanę netto 227,8 zł odsetek). Tysiąc złotych poszedł do maklera.
Za 856 zł x 4= 3424 zł kupiłem złote monety, które będą kolejnym stabilizatorem portfela (10% mniej więcej). W blaszkach znajduje się 7,2g x 4 = 28,8g czystego złota i będę je wyceniał po cenie skupu złota przez NBP.
Pozostałe 54 zł dorzucam do Eurobanku (spadło oprocentowanie na 6,06%).
Co do walut, cieszy mnie strata (sic!) na euro w tym portfelu i w przyszłym tygodniu dorzucę pięćdziesiątkę - mam nadzieję, że kupioną poniżej 4,5 zł.
W ostatni weekend otrzymałem dwie dotacje w łącznej wysokości 55 zł, za które dziękuję czytelnikom. Jedna przyszła PayPalem i koszt przesyłania pieniędzy przez system powoduje, że w sumie rzeczywiste wpływy wyniosły 47 zł, które przerzucam na razie do Eurobanku.
Zbliża się wiosna, więc to dobra okazja, żeby odłożyć następne dwie stówki, do których dorzucę końcówkę z banku i kupię za te środki wspomniane 50 € (docelowo 10% portfela).
W grudniu zakładałem dość konserwatywnie minimum 35 000 zł w portfelu na koniec roku i w przeciwieństwie do większości spółek giełdowych nie wykluczam podniesienia prognozy po wakacjach. Wszystkim życzę tego samego.