W dzisiejszym wpisie na blogu Grzegorz Zalewski przypomniał pewną historię związaną z portalem yoyo.pl z szalonych lat hossy internetowej, gdy analitycy ścigali się z podbijaniem wyceny Optimusa (CDM Pekao wygrał ten wyścig z wynikiem 545 zł).
Po pęknięciu bańki, niektórzy do dziś mają czkawkę.
Ja z tej okazji chciałbym dla równowagi przypomnieć, że wahadełko analityków może polecieć równie absurdalnie w drugą stronę.
Najefektowniej wygląda tu rekomendacja dla KGHM z 28 października 2002 sporządzona przez CDM Pekao (hmm, przypadek?).
W momencie wypuszczenia rekomendacji kurs kombinatu z Lubina wynosił 12 zł.
A co napisali analitycy ?
"Podtrzymujemy wycenę Spółki na poziomie 6 PLN na akcję. Naszym zdaniem, biorąc pod uwagę możlwości generowania wolnych środków pieniężnych, a także wysokość długu, akcje KGHM są nadal przewartościowane, a inwestycja w te walory, w długim horyzoncie czasowym jest obarczona znacznym ryzykiem."
Od tamtej pory zaczęła się wieloletnia hossa surowcowa, która wywindowała kurs KGHMu aż do >140 zł u szczytu zeszłego lata.
Nie piszę tego, aby pastwić się nad analitykami, ale ku przestrodze Czytelnika, żeby nie wierzył ślepo w rekomendacje, tylko zawsze sprawdził jakie stoją za nimi konkretne założenia sprzedaży, marży zysku itp.
Warto z nich korzystać, aby poznać spółkę, jej silne i słabe strony, plany itd., ale same zalecenia raczej traktować bardzo ostrożnie i z podejrzliwością.
A decyzja inwestycyjna i tak należy do Ciebie i sam jesteś za nią odpowiedzialny.