poniedziałek, 5 maja 2008

Po WZA Berkshire Hathaway.

W miniony weekend akcjonariusze konglomeratu Berkshire Hathaway, na którego czele stoi Warren Buffett, zebrali się na corocznym WZA w Omaha.

Amerykanie nie znają polskiego wynalazku, czyli długich weekendów kilka razy w roku, więc nieszczęśnicy zamiast moknąć z dwustoma tysiącami innych turystów w Zakopanem, zajmowali się jakimiś cyferkami.

Warto przypomnieć, że Warren Buffett ma 77 lat, a jego prawa ręka Charlie Munger już 84.


Z tego powodu WB coraz częściej mówi co stanie się z firmą po jego śmierci. Władza zostanie podzielona pomiędzy trzech ludzi. Prawdopodobnie przewodniczącym rady nadzorczej zostanie jego syn Howard.

Buffett wybiera się wkrótce do Europy, żeby przypomnieć o sobie właścicielom firm, którzy chcieliby sprzedawać swoje biznesy. No paru chętnych jest i w Polsce :)

Ma też ochotę wejść na rynki w Chinach i Indiach, ale ciężko się tam przebić z powodu zawiłych przepisów i ograniczeń dla zagranicznego kapitału.

Najnowszy biznes ubezpieczania obligacji miejskich wygenerował już ponad $400 mln. Tak zarabia się na kryzysie hipotecznym.

Wspomniano też o inwestycji w znanego producenta gumy do żucia Wrigleya. Berkshire posłużyło raczej głównie jako kredytodawca dla firmy Mars. Przy okazji kupią też sporo akcji.

Ogólnie akcjonariusze świetnie się bawili, a dodatkowo zobaczyli tradycyjną kreskówkę, na której między innymi Munger jako dobrotliwy staruszek rozmienia dwóm chłopcom ćwierćdolarówkę na dwie dziesięciocentówki :)

Jakie wnioski płyną dla nas?

Warto zagłębić się w raporty spółek, które właśnie publikują wyniki kwartalne. Może wyłowisz swoją perełkę?

Nie sądzę, że powiększy ona swoją wartość księgową akcji z 19 na 78 000 ( przez 43 lata Berkshire tego dokonała), ale choć może podskoczy kilkanaście procent przez najbliższe miesiące.

Uważam, że w tym roku stopy zwrotu z pojedynczych transakcji 20 i więcej procent należy przyjmować z olbrzymią radością. Trzeba też przyjrzeć się modnym funduszom BRIC, ale nie kupować na chybcika, bo ich ceny są czasem mocno wyśrubowane.

Najważniejsze, aby zachować zimną krew i nie podejmować impulsywnie decyzji w trakcie sesji giełdowej. To najszybsza droga do bankructwa.