czwartek, 7 lutego 2008

Milioner. Jak się szybko wzbogacić?

Każdy marzy o SZYBKIM wzbogaceniu się. Stąd miliony grających w LOTTO, na FOREXie czy spekulacyjnych balonach giełdowych na całym świecie. Owszem, ułamek procenta z nich dochodzi do wielkich pieniędzy, ale miażdżąca większość pozostaje nadal w swoim świecie ułudy zamków na piasku.

Droga do bogactwa jest zupełnie inna, a co najważniejsze w zasięgu ręki każdego.
Niestety nie jest ona ani efektowna, ani błyskawiczna. Co gorsza, wymaga systematyczności i na początku wydaje się bardzo nudna.

Wszystko zaczyna się od najprostszej reguły:

Bogactwo = Przychody > Wydatki



Wielu szuka komplikacji w prostych sprawach, a to jest właściwy punkt wyjścia.

Jeśli Twoje przychody przewyższają wydatki, akumulujesz bogactwo. Jeśli wydatki przekraczają przychody, roztrwaniasz je.

Większość ludzi ignoruje tę prostą prawdę życiową i szuka drogi na skróty.

Dla 99% z nas jej po prostu nie ma (pozostały 1% to spadek, wygrana na loterii, seria kilkudziesięciu udanych transakcji na lewarze na rynkach kapitałowych itp.).

Jak zwiększyć pozytywny cashflow?

Oczywiście przez wzrost przychodów lub zmniejszenie wydatków, a najlepiej zrobić jedno i drugie równocześnie.

Założę się, że dla Ciebie i dla mnie dużo łatwiej jest poszukać kasy po stronie konsumpcji.

Z pewnością prościej zrezygnować z piątkowych wypadów do kosztownej knajpy niż znaleźć dodatkową pracę.

Każdy z nas jest w stanie znaleźć źródło niepotrzebnego wypływu kasy.

Podam prosty przykład z mojego życia.

Do niedawna kupowałem wodę mineralną w butelkach 1,5 litra, za którą płaciłem ponad 2 PLN za sztukę. Teraz kupuję taką samą w baniakach 5 litrowych za nieco ponad 4 …

Albo z innej beczki.

Utrzymywałem niepotrzebnie konto w CDM PEKAO za 60 PLN rocznie, choć od dawna nie wykonywałem na nim żadnych operacji. Zamknąłem je w listopadzie.

Dużą pomocą służą tu karty płatnicze oraz bankowość elektroniczna. Dzięki nim bez trudu ustaliłem minimalny budżet miesięczny, do którego dorzuciłem parę PLN na nieplanowane wydatki i jakoś to działa. Proponuję, żebyś przez miesiąc np.: marzec stał się upierdliwym dziadem i zapisywał WSZYSTKIE wydatki w tym miesiącu, a na początku kolejnego siadł sobie spokojnie z rodzinką i przeanalizował jak można je zredukować nie obniżając standardu życia.

Na pewno jesteś inteligentnym człowiekiem i spokojnie wyciśniesz całkiem sporo nieoczekiwanej gotówki.

Co do większych wydatków życiowych jak np.: nieruchomości, postępuj rozważnie z kredytem. Obecne ceny są w wielu przypadkach mocno przesadzone.

Jeśli chodzi o inne pokaźne zakupy typu AGD czy auto, staraj się je kupować o ile to możliwe za 100 % swojej kasy, lub przynajmniej być blisko tej kwoty. Oczywiście, jeśli samochód pomaga zarabiać pieniądze, sytuacja jest nieco inna i kredyt czasem jest wręcz niezbędny.

Mam zamiar zmienić swój dopiero za 2-3 lata i właśnie zacząłem odkładać niewielkie kwoty na jednym z rachunków oszczędnościowych, aby te środki dołożyć przy zakupie kolejnego.

Dużym wydatkiem w budżecie są wakacje i jeśli planujesz urlop zagranicą czasem dobrze jest skorzystać z rabatu w zimie i wykupić wczasy sporo taniej. Ja w tym roku raczej skromnie, ale też już wpłaciłem pierwsze pieniądze na rachunek pod nazwą „Wakacje 2008” (w tym momencie mam na tankowanie :).

Czas przenieść się na lewą stronę równania.

Najpopularniejszym hasłem Polaka jest teraz: ” Chcę 500 PLN podwyżki!”

No i na pewno ta prymitywna forma nacisku na pracodawcę zadziała w budżetówce.

Jeśli pracujesz w prywatnej firmie, też warto walczyć o podwyżkę czy awans, ale raczej poprzedź to konkretnymi działaniami, które przyniosą wymierną korzyść właścicielowi. Wtedy można iść śmiało do szefa i domagać się dodatkowych dudków lub liczyć na promocję.

Jeśli jej nie dostaniesz, możesz z czystym sumieniem zacząć szukać innej posady.

Poza pracą istnieją też inne źródła dochodu.

Konfucjusz kiedyś powiedział mniej więcej tak:
Znajdź sobie pracę, które kochasz, a nie będziesz musiał pracować nawet dnia w swoim życiu.

Z głównym zajęciem zarobkowym może być trudno, ale czy nie warto spróbować w jakiś sposób spieniężyć swoje hobby?

Jeśli lubisz np. majsterkowanie, możesz np. zbudować domek letniskowy i potem go sprzedać. Mnie bawi myślenie i pisanie o inwestowaniu. Dlatego piszę tego bloga i jak ktoś znajdzie coś dla siebie może też mi dać zarobić przelewając pieniądze na konto w mBanku bądź zapoznając się z reklamami sponsorów (nie trzeba nic kupować, a i tak odpalają mi jakieś tam centy).

Podejrzewam, że znalazłoby się coś, co robisz z przyjemnością i na czym dasz radę dodatkowo dorobić.

Warto też rozejrzeć się po domu i spróbować sprzedać na aukcjach internetowych trochę niepotrzebnych rzeczy. Być może Twoja stara winylowa płyta jest poszukiwana przez jakiegoś melomana? Ludzie kupują naprawdę dziwne rzeczy. Czasem jest to kwestia np. ładnego opisu.

No dobra, ale teraz pewnie zapytasz: Po co to wszystko robić ?

Odpowiedź jest oczywista. Chodzi o wolność. Dokładniej wolność finansową.

Czy chcesz być bogaty i uniezależnić się od ZUSu, swojego szefa czy kogokolwiek ?

Myślę, że tak.

Inną sprawą jest pomnażanie tych środków, które uda się wygospodarować. Mój blog w zdecydowanej większości wpisów koncentruje się na opisie co robię z pieniędzmi, które uda mi się odłożyć na inwestowanie, ale proszę pamiętaj, żeby zacząć od generowania pozytywnych przepływów pieniężnych.

Jeśli grasz na giełdzie za pieniądze pożyczone od banku czy znajomych, zacznij od powrotu do równania na bogactwo.

Jeżeli Twój cashflow jest dodatni, mam nadzieję, że znalazłeś się we właściwym miejscu.

Droga jest niestety dość długa, ale oferuje sowitą nagrodę. Obyśmy razem ją dostali.