Już wcześniej pisałem o zbliżającej się dacie debiutu notowań certyfikatów UniCreditu na WIG20 pod symbolem UCW20AOPEN. Dla mnie to świetna wiadomość. Dzięki temu mogę zupełnie odpuścić sobie inwestowanie w akcje „Wielkiej Piątki” z WIG20 (PKOBP, Pekao, PKN Orlen, KGHM oraz TPSA) i tanio zdywersyfikować ryzyko.
Nie będę powtarzał poprzedniego posta i tych samych argumentów. Chcę dorzucić garść praktycznych informacji.
Kursem odniesienia jest 100, które odpowiada zamknięciu WIG20 w dniu 12 lutego 2008, czyli 3066,94.
Teraz trzeba aktualny kurs WIG20 (np.: 3133,86) podzielić przez 3066,94 i mamy przybliżoną wartość właściwą certyfikatu. W chwili, gdy piszę wynosi ona 102,18 PLN za sztukę.
Dlaczego przybliżoną ? Wystawca pobiera bardzo mikrą, ale jednak prowizję i nie wszystko się dokładnie pokrywa. Więcej szczegółów(łącznie ze wzorem) można znaleźć w warunkach emisji.
Oferty na s i k są po 5000 sztuk w dość rozsądnych widełkach (teraz 101,71 na k i 102,45 na s), więc przeciętnemu inwestorowi zupełnie wystarczy.
Mamy zatem fundusz indeksowy dostępny dla każdego posiadacza rachunku w biurze maklerskim. Prowizje płacimy takie same jak za akcje.
Ciekawe, że tym samym UniCredit podcina gałąź na której siedzą fundusze przez nich oferowane takie jak Pioneer.
Z drugiej strony, przeciętny klient nie zrozumie mechanizmu certyfikatu i bojąc się nowinek będzie raczej trzymać się kurczowo tego co zna, mimo, że golą go na tym kilka razy więcej.
Mnie taka konkurencja bardzo cieszy i słyszymy już zapowiedzi kolejnych produktów.
Szkoda tylko, że wszystkie oferują grę wyłącznie na zwyżki, ale nie od razu Kraków zbudowano.