Badania naukowe od lat dowodzą, że przeciętny fundusz inwestycyjny osiąga gorsze wyniki od zwykłego indeksu giełdowego. W Polsce jest jeszcze gorzej ( max. 10 % lepszych), ponieważ standardowy fundusz akcji pobiera aż 3,5-4 % opłaty rocznej za zarządzanie aktywami. Innymi słowy jeśli na początku Twoja inwestycja wynosi 10000 PLN, po 3 latach zostaje z niej mniej niż 9000, podczas, gdy indeks zostanie na tym samym poziomie!
W ostatnich latach hossy nikomu to nie przeszkadzało, ale myślę, że koszty są niewspółmierne do oferowanej usługi.
Jak temu zaradzić?
Na świecie znaleziono proste rozwiązanie w postaci funduszów indeksowych.
Koszty takiego funduszu są minimalne i stąd znacznie niższe opłaty niż w przypadku tradycyjnego fundu. W Polsce podejmowano już kilka razy takie próby ( Eurofundusz, Pioneer i Korona), ale wycofano się z nich pewnie z powodu zbyt małego zarobku.
Ba, Tomasz Bogutyn z TFI PKO/Credit Suisse kiedyś wręcz stwierdził, że u nas nie ma takich funduszów, bo ich utrzymanie jest potwornie… drogie. Dziwi mnie, że do teraz w tej niby szerokiej ofercie na rynku nie ma żadnego indeksowego.
Można się posiłkować kontraktami futures na indeksy, ale trzeba pamiętać, że każdy z nich odpowiada wartości około 30 000 PLN, więc są bardzo nieporęczne, a dla drobnego inwestora wręcz niedostępne (nie mówię o graczach terminowych, którym do szczęścia wystarczy posiadanie pieniędzy na depozyt).
Niezłym instrumentem mogłyby być omawiane już i obracane przeze mnie jednostki indeksowe MW20. Niestety mają fatalną płynność.
Na szczęście już w lutym sytuacja ulegnie zmianie.
Na GPW pojawią się nowe certyfikaty indeksowe na WIG20 oferowane przez UniCredit ( a dokładnie przez ich bank zależny BHV). Przy okazji można też będzie pohandlować nieco bardziej egzotycznymi indeksami jak np. w Serbii czy Kazachstanie oraz ,dla mnie ciekawszym, w Rosji. Więcej informacji w linku.
W tej chwili trwa subskrypcja na certyfikaty do 8 lutego, ale wg mnie można spokojnie poczekać na ich debiut na GPW 13 lutego. Będą one notowane w systemie notowań ciągłych na rynku równoległym.
Na pewno będą miały odpowiednią płynność, bo emitent zobowiązał się do wystawiania pakietów na k i na s dopasowując oferty do WIG20 co 30 sekund.
Wiadomo, że wadą takiego instrumentu jest, że nie dostaniemy dywidendy ze spółek.
Mimo wszystko, na pewno warto rozważyć uzupełnienie portfela tym walorem zamiast funduszem dużych spółek. Koszty są nieporównywalnie mniejsze. Dodatkowym bonusem przyciągającym inwestorów jest fakt, że sam wybierasz dokładnie chwilę kiedy chcesz kupić /sprzedać, a nie z napięciem czekasz na wycenę.
Troszkę mnie dziwi cena startowa 100 PLN. Kurs będzie zatem zupełnie inny od WIG20, ale po kilku dniach da się to jakoś rozpracować. Ja z pewnością każdemu długoterminowcowi szczerze polecam otwarcie rachunku w biurze maklerskim (jeśli nie posiadasz) i inwestowanie w produkty strukturyzowane zamiast w niezbyt efektywne fundy.