Powrót z długiej i pięknej majówki zakończył się dla niektórych inwestorów brutalnym przebudzeniem, kiedy zobaczyli najnowsze wyceny swoich funduszy:
źródło: Trigon TFI |
Z czego ona wynika?
Część certyfikatów tych funduszy wierzytelności posiada GetBack, który gwarantuje określoną roczną stopę zwrotu (w okolicach 6 proc.). Teraz testujemy w praktyce, ile są warte te gwarancje.
I tu widać też, że problem z GetBackiem mają nie tylko posiadacze akcji czy obligacji wrocławskiej spółki, lecz również inni obecni na polskim rynku.
Uczulałem na ten problem w zeszłym tygodniu krótkim wpisem na Twitterze:
Chciałbym nieco rozwinąć tę myśl.Jeśli posiadacie jednostki tych funduszy, moim zdaniem, najsensowniej jest je wywalić z portfela, póki fundy wyceniają obligacje #GetBack na 100% wartości. #arbitraż #TFI https://t.co/bec25AmIC6— Zbyszek Papiński (@appfunds) 5 maja 2018
Posłużyłem się pewnym uproszczeniem, ponieważ uczestnik funduszy inwestycyjnych nigdy do końca nie wie, co dokładnie aktualnie trzyma w portfelu wybrany przez niego fundusz. Poznaliśmy skład portfeli na koniec 2017 r., a minęły już ponad cztery miesiące 2018 r. i w międzyczasie sporo się zmieniło.
Fundusze mogły zwiększyć udział trefnych papierów GetBacka albo go zmniejszyć itd.
W dużej mierze poruszamy się po omacku.
Na pewno warto dokładnie czytać dokumenty przedstawiane przez fundusze i nie chodzi tylko o sam GetBack.
Aktualnie w poważnych tarapatach znajduje się rynek turecki. Ciekawe, ilu posiadaczy funduszu UniKorona Pieniężny w ogóle zdaje sobie sprawę ze swojej ekspozycji na Turcję?
Umacniający się dolar źle wpływa na rynki wschodzące i powoli zaczyna mówić się o nadchodzącym kolejnym kryzysie.
Akurat sam specjalnie nie przejmuję się tymi perturbacjami i po prostu regularnie kupuję dolary i inne waluty w Walutomacie, a potem przelewam je do banku. Trochę się tego już uzbierało:
Tymczasem GetBack nie daje o sobie zapomnieć.
Zainteresowanym historią upadku windykatora polecam artykuł Tomasza Jóźwika.
W poniedziałek ze stanowiska zrezygnował tymczasowy prezes, a wrocławski sąd upublicznił propozycję spółki układu z wierzycielami: 65,36 proc. bez odsetek rozłożone na 7 lat + 34,64 proc. w akcjach wycenionych na 8,63 zł za sztukę.
Zauważmy, że w tym roku GetBack chciałby spłacić zaledwie 1,26 proc. długu... Coś tu nie gra.
Przy okazji spółka grozi, że jeśli nie dojdzie do układu i po prostu upadnie, inwestorzy odzyskają maksymalnie jedną czwartą środków, a kryzys rozleje się na cały rynek obligacji korporacyjnych.
W sumie już jest nerwowo, co potwierdza przecena wielu obligacji notowanych na rynku Catalyst.
Poza tym nawet zakładając wczoraj lokatę w Idea Bank na 3,5 proc. robiłem to z pewnym niepokojem. Kolejne za chwilę mi się tam kończą i jest to właściwie rolowanie środków na wyższy procent.
Oczywiście wiem o ochronie BFG, jednak nurkujący kurs akcji banku daje do myślenia.
Czy GetBack okaże się polskim odpowiednikiem Lehman Brothers i wywoła negatywną reakcję łańcuchową? Oby tak się nie stało.