środa, 27 maja 2015

Banki proponują pomoc frankowiczom, ale...

Dziś przed południem przysłuchiwałem się konferencji Związku Banków Polskich (ZBP), na której prezes tej organizacji Krzysztof Pietraszkiewicz z dumą ogłosił, że banki przeznaczą ponad 800 mln zł na pomoc zadłużonym w kredytach denominowanych we frankach.

Czy nowe propozycje oznaczają jakikolwiek przełom dla "frankowiczów"?

Fot. Pro Futuris/You Tube
Nie przypuszczam.

Świadczy o tym choćby bardzo chłodny komentarz rzecznika KNF Łukasza Dajnowicza:

- Propozycja banków nie rozwiązuje problemu systemowego (...) Wydaje się, że banki nie doceniają ryzyka wynikającego ze zmieniającego się klimatu regulacyjnego i postanowiły poczekać na rozwiązanie ustawowe. Czas pokaże, czy była to ze strony banków słuszna decyzja.

Ignorowanie wzbierającej fali niezadowolenia na starcie kampanii wyborczej do parlamentu może być znacznie kosztowniejsze niż wspomniane na początku 800 mln zł. Każdy głos się liczy...

Uwaga! Organizator promocji, w której do zdobycia był bonus 55 zł za otwarcie konta w Banku Millennium, rozsyła dziś wiadomości mailowe.Uczestników proszę o sprawdzenie skrzynek pocztowych i uzupełnienie danych na stronie konto360.zpremia.pl do 9 czerwca. Należy podawać numer konta bankowego bez spacji, jednym ciągiem. Premia zostanie wypłacona do 16 czerwca.

A jak konkretnie wyglądają propozycje ZBP?

Po pierwsze, przedłużenie działania do końca 2015 r. tzw. sześciopaku, na który składają się:

1. Uwzględnianie ujemnej stawki LIBOR CHF przy obliczaniu oprocentowania kredytu.

2.  Zmniejszenie spreadu walutowego (czyli obniżenie kursu franka wykorzystywanego przez bank).

3. Na wniosek klienta wydłużenie okresu spłaty kredytu lub czasowe zawieszenie spłaty rat.

4.  Rezygnacja z dodatkowego zabezpieczenia, jeśli wartość kredytu przekroczy wartość nieruchomości, o ile klient terminowo spłaca raty.

5. Możliwość przewalutowania kredytu z CHF na PLN po bieżącym kursie NBP.

6. Uelastycznienie zasad restrukturyzacji kredytów.

No dobrze, a co pojawiło się nowego?

Banki miałyby na mocy ustawy utworzyć specjalny fundusz, z którego przez rok mógłby skorzystać klient znajdujący się w trudnej sytuacji życiowej uniemożliwiającej spłacanie rat. Kwota maksymalna miałaby wynieść 1500 zł miesięcznie, a pożyczka później zostać zwrócona bankowi (poza wyjątkowymi przypadkami).

Propozycja dotyczyłaby kredytów zaciągniętych na mieszkanie o maksymalnej powierzchni 75 m kw. lub domu o powierzchni użytkowej do 100 m kw.

Co w tym rewelacyjnego czy rewolucyjnego?

Nie wiem. Ot, kredyt o nieznanych dziś parametrach przeznaczony do spłaty kredytu hipotecznego przez rok.

Następny pomysł wygląda trochę jakby był tworzony w tym samym dziale, gdzie przygotowuje się lokaty strukturyzowane. Przynajmniej tak prezentują się jego zawiłe zasady.

Każdy bank indywidualnie miałby utworzyć specjalny fundusz stabilizujący, który zostałby uruchomiony w momencie, gdy kurs franka przekroczy 5 PLN.  Jednak ochrona miałaby działać tylko do poziomu 5,33 CHF/PLN. Wszystko, co powyżej przypada na klienta, który wcześniej podpisałby aneks do umowy, aby skorzystać z tego rozwiązania.

Dodatkowo klient zobowiązałby się do przewalutowania kredytu na złote w momencie spadku kursu franka do określonego poziomu - na konferencji mówiono o 3 PLN.

Szczegółowe zasady są nieznane oprócz tego, że z rozwiązania mogliby skorzystać klienci zarabiający poniżej średniej krajowej, którzy kupili mieszkanie o powierzchni maksymalnej 75 m kw. lub dom o powierzchni użytkowej do 100 m kw.

NAJLEPSZY POMYSŁ

Najbardziej sensowny jest ostatni pomysł, czyli umożliwienie klientom sprzedaży zadłużonej nieruchomości i równoczesne przeniesienie zabezpieczenia na nowo nabytą nieruchomość.

Program powinien opierać się na następujących zasadach:

1. Dla kredytobiorców posiadających kredyty walutowe bank dopuszcza, na wniosek klienta, możliwość zmiany zabezpieczenia kredytów na inną nieruchomość aktualnie lub w przyszłości stanowiącą ich własność.

2. Program powinien być skierowany do osób, które do tej pory nie wykazywały znaczących zaległości w spłacie kredytu.

3. W przypadku, gdy nabywana nieruchomość ma większą wartość niż środki uzyskane ze sprzedaży nieruchomości, kredytobiorca powinien dokonać stosownej dopłaty. Natomiast, jeśli cena nieruchomości nabywanej będzie niższa niż sprzedawanej, to kredytobiorca powinien dokonać wcześniejszej spłaty części zadłużenia, tak aby poziom LtV pozostawał na poziomie nie wyższym niż aktualny.

4. Jeśli klient zwróci się z takim pytaniem, bank powinien także udzielić mu wstępnych informacji dotyczących potencjalnych uwarunkowań finansowych dla przeprowadzenia tego programu.

5. Bank może wprowadzić dodatkowe warunki do udzielania zgody na przeprowadzanie procesu, w szczególności dotyczące jakości kolejnego zabezpieczenia (np. dodatkowe obciążenia hipoteczne czy ograniczone prawa rzeczowe) lub jego wartości w relacji do wysokości kredytu.

6. Środki pochodzące ze sprzedaży nieruchomości mogą być przechowywane na odrębnym rachunku, np. rachunku kaucji, jako tymczasowe zabezpieczenie z punktu widzenia banku wierzytelności wynikającej z kredytu walutowego.

7. Proces powinien być przeprowadzony po możliwie najniższych kosztach po stronie kredytobiorcy, biorąc pod uwagę między innymi koszty określone w aktualnej Tabeli Opłat i Prowizji, dokumentach określających politykę cenową, warunki transakcji i parametry nowego zabezpieczenia oraz koszty zwolnienia i ustanowienia zabezpieczeń.


PODSUMOWANIE

Nie jestem zwolennikiem rozwiązania, które miałoby polegać na tym, że  banki musiałby przewalutować kredyty z powrotem na złote po kursie z dnia ich zaciągnięcia. Pisałem już o tym w styczniu br.

Natomiast nadal nie widzę realnej chęci ze strony banków do rzeczywistego udźwignięcia tego problemu. Dlatego ten temat nadal będzie nośny w jesiennej kampanii wyborczej, a dla mnie oznacza trzymanie się z dala od akcji banków z wysoką ekspozycją na kredyty hipoteczne denominowane we frankach.