Na akcje PKP Cargo zapisało się niespełna 25 tysięcy inwestorów indywidualnych. Na pewno odstraszało samo hasło "PKP" czy wielka liczba związków zawodowych działających w spółce.
Z drugiej strony istniały pewne przesłanki, aby podjąć wyzwanie. Wśród nich między innymi korzystny stosunek potencjalnego zysku do podejmowanego ryzyka w przypadku większości dużych ofert (IPO) skarbu państwa oraz dobra koniunktura panująca od dłuższego czasu na rynku. Dlatego po pewnych wątpliwościach zdecydowałem się na kupno 200 akcji spółki z zamiarem pozbycia się ich już w dniu debiutu na GPW. Tym bardziej, że PKP Cargo nie interesuje mnie jako inwestycja długoterminowa.
Dlatego wklepałem zlecenie sprzedaży na otwarcie sesji w środę. W efekcie pokazał się zysk:
2367,64 zł (17,4 procent) w dwa tygodnie może przyciągnąć także niezadowolonych z niskiego oprocentowania lokat. Banki oferują nie za wiele, więc z tego powodu na życzenie jednego z Czytelników w ubiegłym tygodniu zajęliśmy się tematem funduszy inwestycyjnych. Tam odsyłam mniej zaawansowanych. Natomiast teraz zastanówmy się, czy nie jest już za późno na kupowanie akcji i czy indeksy nie zawędrowały zbyt wysoko.
Zacznę od tego, że nie trzeba było wcale brać udziału w IPO PKP Cargo, aby zarobić przyzwoite pieniądze na GPW w krótkim czasie. I nie będę teoretyzował, tylko przypomnę spółkę wskazaną na blogu 10 października jako alternatywę dla PKP Cargo (wszystkie wykresy powiększają się po kliknięciu w obrazek):
Od tamtej pory (licząc od otwarcia 10.X do dzisiejszego opena) Trakcja zyskała już 37 procent. Dlatego zamknąłem pozycję na. PKP Cargo i cieszę się zyskiem. A co się będzie później działo na tych papierach? Niewiele mnie ta sprawa interesuje, a trzymającym PKP Cargo życzę wysokiej stopy zwrotu.
Teraz niektórzy myślą sobie tak - skoro wczoraj w USA indeks Dow Jones IA znowu pobił rekord wszech czasów (uwaga! niski wolumen), czemu nie miałby zrobić tego i nasz WIG? W porządku, nikomu nie zabierajmy marzeń. Kto wie? Może się spełnią.
Natomiast wypada wskazać na porządne wykupienie rynku, dobrze widoczne na oscylatorach:
Od razu przypomina się jesień 2007 roku, kiedy WIG20 przebijał wierzchołki:
A później przyszła zima:
Nie, nie próbuję prorokować na podstawie jednego czy dwóch przypadków (na co cierpi wielu analityków). Ba, sam obecnie operuję wyłącznie po długiej stronie rynku (nie dostałem sygnałów odwrócenia trendu wzrostowego) i ewentualne spadki uznałbym jedynie za korektę.
Raczej wskazuję, że warto wypracować własną strategię i konsekwentnie się jej trzymać. Efekty same przyjdą z czasem.
PS
Przy okazji zarobionym na PKP Cargo (zwłaszcza debiutantom) proponuję za część zysków kupić sobie coś na pamiątkę.