poniedziałek, 19 grudnia 2011

Nie skreślajmy funduszy inwestycyjnych

Kończy się 2011 rok i był on dla większości giełd i inwestorów niezbyt udany. Świadczą o tym stopy zwrotu z poszczególnych rynków przedstawione przez Bespoke. Zabawne, że na czele znalazła się... Wenezuela.

Trzeba zauważyć, że chodzi tu o strategię "kup i trzymaj",  świetną w hossie, kiepską w bessie. Jednak przy okazji warto też przedstawić nieco inne zestawienie - najlepszych funduszy działających na naszym rynku.

Według "DGP" najlepszym funduszem 2011 roku działającym na polskim rynku jest subGO Fundusz Wierzytelności, który wykręcił w tym roku naprawdę imponującą stopę zwrotu, aż 67,9%. Fundusz chwali się, że jest jedynym na rynku dającym osobom fizycznym dostęp do inwestycji na rynku windykacji długów masowych i w czasach spowolnienia gospodarczego takie podmioty zwykle radzą sobie całkiem nieźle.

Aktualnie fundusz prowadzi subskrypcję kolejnej serii certyfikatów, ale istnieje tu pewien "drobny" problem. Minimalna kwota inwestycji wynosi równowartość 40 tys. euro. Poza tym zauważmy, że tak wysoki zysk oznacza też zapewne istotne ryzyko, a krótka historia funduszu nie pozwala nam ocenić jak sobie radzi w perspektywie wielu lat, także w gorszych dla siebie czasach.

Kolejne miejsca w rankingu "DGP" zajęli (stopa zwrotu od początku roku oraz minimalna wpłata):

2. Total FIZ 30,5% (200 tys. zł)
3. Secus FIZ I  26,6%  (1000 zł)
4. PZU Energia Medycyna Ekologia 26,4% (100 zł)
5. Pioneer Obligacji Dolarowych Plus 20%  (1000 zł)

Trzeba tu zastrzec, że część zysku może być zupełnie przypadkowa (na przykład osłabienie złotego, które zmienia wyceny aktywów) oraz fakt, że wybieramy tylko najlepszych pomijając dziesiątki czy już nawet setki przegranych.

Mimo tych zastrzeżeń  - może jednak nie skreślajmy tak całkiem funduszy z listy naszych potencjalnych inwestycji?