Mijają kolejne miesiące i wciąż nie możemy doczekać się szczegółów "prywatyzacji" środków zgromadzonych w OFE.
Zgodnie z szumnymi zapowiedziami 75 procent miało powędrować na prywatne konta IKZE, a 25 procent jako "prowizja" za wykonanie tej operacji do Funduszu Rezerwy Demograficznej.
Czas płynie i coraz więcej osób zaczyna wątpić w realizację tego planu:
— Zbyszek Papiński (@appfunds) 31 maja 2018W rządzie nie ma w tej sprawie zgodności i przy rozbuchanych programach socjalnych oddanie lekką ręką obywatelom ponad 120 mld zł staje się coraz mniej prawdopodobne.
Stan aktywów OFE na koniec maja wynosił 163,2 mld zł.
Dlatego temat może się rozmyć, a OFE i tak powoli umierają dzięki mechanizmowi suwaka bezpieczeństwa - na 10 lat przed przejściem na emeryturę członka OFE składki są stopniowo przenoszone do ZUS-u.
Tymczasem pod koniec maja rząd przedstawił nową wersję Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK).
Inwestorzy podchodzą do PPK ze sporą podejrzliwością i widać, ile szkód dokonał demontaż OFE.
Dlatego, moim zdaniem, przed startem PPK, który jest planowany na 1 lipca 2019 r., dla wiarygodności programu najpierw powinna dokonać się "prywatyzacja" pieniędzy w OFE. Bez niej nowy pomysł na emerytury będzie budził poważne wątpliwości.
Widać je także w sondzie, którą przygotowałem na Twitterze (zachęcam do głosowania):
Czy po starcie Pracowniczych Planów Kapitałowych (#PPK) wypiszesz się z nich?#emerytura #oszczędzanie #inwestowanie #OFE— Zbyszek Papiński (@appfunds) 6 czerwca 2018
Wiele osób obawia się, że w przyszłości przyjdzie jakaś nowa władza i powie, że PPK są do niczego i je również zlikwiduje.
A jakie jest Wasze zdanie? Zapraszam do komentarzy.
Teoretycznie założenia wyglądają całkiem nieźle.
Pracownik wpłaca do PPK 2% swojego wynagrodzenia brutto, do tego dorzuca się pracodawca (1,5% wynagrodzenia) oraz państwo (250 zł na start + 240 zł co roku). Chętni mogą wpłacać więcej (maksymalnie kolejne 2% wynagrodzenia + 2,5% pracodawca), a jeśli zarabiają mniej niż 2100 zł miesięcznie, mają prawo do niższej składki: 0,5%.
Środkami ma zarządzać pobierający niskie opłaty fundusz (mniej niż 1% rocznie). I tu już pojawiają się pewne znaki zapytania - fundusz wybiera pracodawca w porozumieniu ze... związkami zawodowymi, czyli może to być korupcjogenne.
Poza tym nie określono benchmarków, czyli trudno powiedzieć, jakich wyników inwestycyjnych oczekuje się od tych funduszy.
Na plus zapisujemy, że "środki gromadzone w PPK stanowią prywatną własność uczestnika PPK":
Istotne jest też, że pracownicy będą uczestnikami PPK z automatu i będą musieli składać deklarację w razie chęci odstąpienia od PPK. Po upływie czterech lat... znowu znajdą się w PPK i będą musieli powtórzyć operację.
Ten mechanizm spowoduje większą popularność tego sposobu oszczędzania na emeryturę. Poza tym na pewno PPK miałyby pozytywny wpływ na giełdę, dostarczając na nią świeży kapitał.
Na razie czekamy na faktyczny start PPK i oby przed nim rozwiązano sprawę OFE.