poniedziałek, 5 grudnia 2016

Mamma mia! Unia się wali

Pozytywna informacja z piątkowego popołudnia o podniesieniu perspektywy ratingu dla długu Polski przez agencję S&P została szybko przykryta bieżącymi doniesieniami z Włoch.

Zdruzgotany klęską w niedzielnym referendum, uznawany za reformatora, premier Matteo Renzi ogłosił, że poda się do dymisji.

Matteo Renzi (źródło: YouTube)
Prawdopodobnie oznacza to przyspieszone wybory we Włoszech, a ochotę na przejęcie władzy ma populistyczny, antyeuropejski Ruch Pięciu Gwiazd, z którym do koalicji mógłby przystąpić niezatapialny Silvio Berlusconi.

Tym samym kolejny przywódca dużego europejskiego państwa dostaje czerwoną kartkę od obywateli i długoterminowo nad Unią Europejską zbierają się coraz ciemniejsze chmury.

Od razu zrobiło się nerwowo na rynkach finansowych - euro zaczęło wyraźnie tracić i pociągnęło za sobą złotego. W efekcie w poniedziałkowy poranek dolar kosztuje już ok. 4,25 zł.

Aby powiększyć wykresy w artykule, należy w nie kliknąć.


Dla euro kluczowe jest utrzymanie długoterminowego wsparcia w stosunku do dolara w zakresie 1,05-1,06 (tu wykres). Jeśli ono pęknie, możemy szybko zobaczyć zrównanie się parytetu euro do dolara.


GIEŁDA 

Co istotne, w tym tygodniu znajdujący się w bardzo trudnej sytuacji finansowej bank Monte dei Paschi di Siena planuje zebrać z rynku 5 mld euro. Zamieszanie polityczne na pewno mu nie pomoże, ani innym włoskim bankom.

Dlatego na giełdach również będzie niespokojnie.

Patrząc w szerszej perspektywie na nasz rynek, łatwo zauważymy, że indeks WIG20 od kilku miesięcy porusza się w bok:


Oczywiście znajdziemy duże spółki zachowujące się zdecydowanie lepiej - na przykład KGHM, Lotos czy PKN Orlen. Jednak i one dostały w ostatnich dniach zadyszki. Przykładowo KGHM walczy z oporem w okolicach 90 zł:


Jeśli przebije te 90 zł w cenach zamknięcia, KGHM prawdopodobnie zostanie generałem mikołajowej hossy.

Znacznie lepiej jako całość wyglądają średniaki i maluchy - w piątek mWIG40 pobił swój tegoroczny rekord i zawędrował najwyżej od 2008 roku:


Teoretycznie po wybiciu indeks może teraz wykonać ruch mniej więcej o szerokość kanału, czyli ponad 200 pkt w górę. Najpierw przydałoby się lekkie ostudzenie rozgrzanych głów. Nawet pasuje to kalendarzowo - teraz silniejszy WIG20, a na początku 2017 r. "efekt stycznia", czyli sezonowo lepsze zachowanie mniejszych spółek.

PODSUMOWANIE

Zobaczymy, czy inwestorzy przestraszą się Włoch.

Moim zdaniem na giełdach temat może zostać zignorowany i przeważy chciwość oraz chęć walki o świąteczne bonusy.

W końcu znacznie poważniejsze wydarzenia, takie jak Brexit czy wybór Trumpa na prezydenta USA, zostały wykorzystane do wzmożonych zakupów i wyciągania indeksów za uszy do góry.


Natomiast trudno powiedzieć, czy złoty i polskie obligacje wreszcie umocnią się lub chociaż przestaną słabnąć, skoro nie pomógł im nawet piątkowy rating.