wtorek, 7 czerwca 2016

Pobijmy rekord

Piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy wstrząsnęły rynkami. O ile sam spadek stopy bezrobocia z 4,9 do 4,7 proc. został przyjęty z zadowoleniem, to wzrost zatrudnienia w sektorze pozarolniczym o zaledwie 38 tys. miejsc oddala podwyżkę stóp procentowych w USA.

Wczoraj tę interpretację potwierdziła Janet Yellen.

Odsunięcie w czasie podwyżki stóp osłabiło dolara i umocniła giełdy. Yellen zdaje się mówić do inwestorów: pobijmy rekord na S&P 500 i zobaczmy, co się później wydarzy.

W sumie brakuje tylko 25 punktów, czyli nieco więcej niż 1 procent.

Kliknij w wykres, aby powiększyć
Skoro 23 czerwca odbędzie się referendum w Wielkiej Brytanii, algorytmy muszą się pospieszyć i pompować kursy już teraz, aby zdążyć przed ewentualną negatywną niespodzianką.

A jaki to ma wpływ na Polskę?


Od piątku obserwujemy odbicie na giełdzie i złotym.

Sentyment krajowych inwestorów jest słaby i za tym ruchem zapewne stoi zagranica. Hipotezę potwierdza umocnienie się innych rynków rozwijających się, które przestały się bać mocnego dolara.

W sumie Polska generalnie podąża za innymi emerging markets.

Kliknij w wykres, aby powiększyć

Słabość WIG20 po części tłumaczy odcinanie od niego dywidend.

Musimy pamiętać, że Polska stanowi zaledwie 1,18 % koszyka ETF-u iShares MSCI Emerging Markets zdominowanego przez Azję.

Z jednej strony to minus, z drugiej plus, ponieważ bardzo łatwo naszym ryneczkiem zabujać, co przy niskich obecnych wycenach spółek oznacza sprzyjające okoliczności do kolejnej próby pociągnięcia indeksu WIG20 w kierunku 2000 punktów.Technicznie byłaby to zwyczajna korekta bessy z pierwszymi oporami już dużo wcześniej, choćby na średniej 200 SMA.

Kliknij w wykres, aby powiększyć

Jeśli nasi politycy znowu nie namieszają z jakimś nowym "genialnym" pomysłem, istnieje szansa na przynajmniej krótkoterminowe odbicie.

Obecnie mówi się o projekcie prezydenckim dotyczącym kredytów denominowanych we frankach, która rzekomo będzie niegroźna dla banków.

Wiele zależy od tego, co stanie się w USA, kiedy uda się ponownie poprawić rekord na S&P 500. Czy ponownie będzie to pułapka na byki i rynki znowu się cofną? Do tej pory wszystkie próby wyraźniejszego wyjścia nad 2100 punktów okazały się nieskuteczne. Czemu tym razem miałoby być inaczej?

Z powodu wysokich cen akcji generalnie ryzyko w USA wydaje się wysokie.

CAPE Shillera
Na dodatek spółki nie poprawiają wyników.

Zresztą u nas też nie tylko ja widzę jakąś fundamentalną zadyszkę.

Dlatego ściskam kciuki za wzrosty, ale na razie zasadniczo akcji nie dobieram za poważniejsze pieniądze, o ile same nie wpadną mi do portfela IKE na niżej ustawionych zleceniach kupna.