poniedziałek, 6 maja 2013

Jak zostać szczęśliwym człowiekiem, panie Buffett?

Coroczne zgromadzenie akcjonariuszy Berkshire Hathaway z biegiem lat przekształciło się w pewnego rodzaju show, a w roli głównej występuje rzecz jasna Warren Buffett. Potwierdzeniem tej tezy jest bogaty program imprezy i liczna obecność mediów:


Dla uatrakcyjnienia zakończonego wczoraj WZA zaproszono na nie "niedźwiedzia" Douga Kassa, który miał zadawać niewygodne, kontrariańskie pytania. Jednak według "WSJ" miś okazał się raczej pluszowy i jedynie umocnił pozytywny wizerunek tandemu Munger-Buffett dowodzącego holdingiem od dekad.

Natomiast w ramach licznych spotkań padło pytanie zadane przez pewnego 30-latka o to, jakiej rady udzieliliby sobie samym, gdyby mieli 50 lat mniej niż teraz. Inaczej mówiąc: jak zostać szczęśliwym człowiekiem, panie Buffett i panie Munger?

W odpowiedzi Munger zastrzegł, że są parą staromodnych, sztampowych staruszków i cenią sobie tradycyjne wartości. Ważne, żeby cały czas zachować zdrowy rozsądek i energię, a co najważniejsze - jak dodał Buffett - rób to, co cię naprawdę kręci.

Miliarder zauważył, że obydwaj z Mungerem zaczęli od pracy w sklepie spożywczym, ale ich to zupełnie nie interesowało i dlatego nigdy nie zrobiliby kariery w tym biznesie.

Z kolei ojciec Buffetta był maklerem, co go średnio pociągało, w przeciwieństwie do syna, który pochłaniał wszystkie książki i wszelką dostępną wiedzę na ten temat.

Buffett dodaje, że ważny jest też element szczęścia (brzmi znajomo?): on sam urodził się w USA, a nie na przykład w Mołdawii i na dodatek bardzo wcześnie zainteresował się inwestowaniem, a potem ciężko pracował, co równocześnie było dla niego świetną zabawą. Aż do dziś.

I zapewne dlatego ani Munger, ani Buffett nie przeszli na emeryturę.

A jaka jest najlepsza rada Buffetta dotycząca finansów osobistych przeciętnego człowieka?



W skrócie: trzymaj się z daleka od długów i kredytów oraz regularnie, co miesiąc kupuj fundusze indeksowe. Nie słuchaj żadnych doradców, ani nie czytaj gazet finansowych, żeby uniknąć mętliku w głowie.

Filmik jest bardzo krótki, więc wypadałoby uzupełnić, że z pewnością chodzi o kredyty typowo konsumpcyjne. Natomiast w przypadku domu czy mieszkania niewiele osób poradzi sobie całkowicie bez kredytu, ale sama idea maksymalnie ostrożnego podejścia do pożyczek tu też obowiązuje.

Co do funduszy indeksowych, w Polsce mamy dostępny w każdym biurze maklerskim ETF na WIG20. Dla indeksu średnich spółek mWIG40 działa Ipopema m-indeks (uwaga na horrendalnie wysokie opłaty przy nabyciu jednostek).  Natomiast nie wiem kto w Polsce udostępnia denominowany w dolarach fundusz ETF MSCI Poland.Oczywiście istnieją też kontrakty terminowe czy certyfikaty, jednak trudno je praktycznie wykorzystać przez osoby nie zajmujące się aktywnym inwestowaniem/spekulacją.

Z kolei symbolem wieloletniego zacofania polskiej branży inwestycyjnej jest brak typowego funduszu indeksowego naśladującego ruchy indeksu WIG, który w przeciwieństwie do indeksu WIG20 uwzględnia dywidendy:

W czym tkwi problem?

Przez ostatnie 10 lat WIG zyskał ponad 200 proc., a WIG20 tylko połowę tej wartości.

No i pozostaje dylemat, czy Buffett miałby identyczną opinię na temat polskiej giełdy i gospodarki, jak swojej rodzimej. Ostatnie wydarzenia na rynkach mogą budzić pewne wątpliwości. Tym większe, że urzędowy optymista Buffett ostrzega: wystarczy, ze pierwszy bank centralny da sygnał o zakończeniu luźnej polityki pieniężnej, a przez rynki akcji przetoczy się lawina.

Z tego powodu w poprzednich latach w naszych realiach zapewne praktyczniejszą radą dla przeciętnego Polaka było: unikaj długów i wybieraj najwyżej oprocentowane lokaty i konta.

Jednak patrząc na malejące oprocentowanie depozytów, opłacalność drugiej części strategii staje się coraz bardziej wątpliwa i każdy powinien zastanowić się nad jakąś indywidualną adaptacją rady Buffetta.

Bliżej zainteresowanych spółką Buffetta odsyłam do corocznego listu do akcjonariuszy, a zastanawiających się nad tajemnicą sukcesu miliardera do wpisu z jesieni ubiegłego roku.