Tym razem pojawiła się nowość w armii klonów Leszka Czarneckiego. Do regularnie powtarzających się promocji z lokatami oprocentowanymi w okolicach 6,5% w skali roku dołączyła jednodniowa "Lokata PING-PONG" na 7% w Idea Banku.
Przypominają nam się piękne czasy lokat bezbelkowych, ale tym razem nic z tego i trzeba odliczyć podatek 19 procent. Mimo tej niedogodności lokata i tak wygląda ciekawie na tle konkurencji, ale niestety, nie do końca...
Przede wszystkim posiada maksymalne ograniczenie górnej kwoty do 20. tys. zł i jeden klient może założyć tylko jedną taką lokatę (z nowych środków) oraz na dodatek musi otworzyć sobie konto w banku.
Istnieje jeszcze jedna, naprawdę duża niedogodność: lokata jest nieodnawialna, czyli trzeba ją codziennie ręcznie przedłużać.
Dla mnie to zbyt duże wymaganie i nie chciałoby mi się w to bawić. Na pewno też nie opłaca się taka zabawa osobom z niewielkimi oszczędnościami, które po pierwsze mogą otworzyć sobie konto oszczędnościowe w Deutsche Banku na 8,1 proc.(do 10 tys. zł), a resztę trzymać na przykład na 5,8 proc w BGŻOptima.
Natomiast osoba, która mu dużo czasu i chce się bawić w codzienne odnawianie, a posiada powiedzmy wolne kolejne ~ 20 tys. zł, może się zastanowić czy zagrać w ping ponga z Idea Bankiem.
Zagrasz?