piątek, 22 lipca 2011

Provident wybiera się na GPW - może warto kupić akcje?

Dziś "Puls Biznesu" przyniósł wiadomość, że Provident wybiera się na GPW. Tak naprawdę Provident jest marką handlową spółki International Personal Finance - piękna nazwa, która udziela pożyczek (nie, nie powiemy, że ludziom niedorozwiniętym umysłowo, niech będzie, że zdesperowanym ignorantom finansowym) w kilku krajach dopiero rozwijających się, takim jak Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia i Meksyk.

Biznes jest bardzo dochodowy i raczej przyszłościowy- klientów na takie produkty (fajny kalkulatorek) nie powinno brakować, więc może w przyszłym roku będzie warto się przyjrzeć polskiemu IPO IPF?


Już teraz na Catalyst są notowane obligacje, ale praktycznie niepłynne i z bardzo nieporęcznym nominałem jednostkowym, właściwie wykluczającym większość osób fizycznych.

Z opublikowanych w środę rezultatów półrocznych IPF wynika, że motorem napędowym Providenta są Polacy. Zysk brutto z naszego rynku sięgnął 24,8 mln funtów (ponad 100 mln złotych). Dla porównanie całkowity zysk brutto ze wszystkich rynków, na których działa IPF: 35,7 mln funtów. No i dodajmy, że rok temu w pierwszym półroczu w Polsce Provident zarobił znacznie mniej: 14 mln funtów (powodem była kiepska pogoda).

Provident ma obecnie armię 806 tys. klientów w Polsce (pewnie więcej niż aktywnych inwestorów giełdowych), a pożyczki wątpliwe stanowią około 29,5% całości.

Moim zdaniem warto poczekać na prospekt i jaką cenę zaproponuje IPF, a w międzyczasie można śledzić notowania spółki w Londynie (ewentualnie rozważyć bezpośrednią inwestycję na Wyspach).