Dziś nadeszły dwie informacje dotyczące Polbanku. Pierwsza, że przejmowany przez austriacki Raiffeisen grecki Polbank wreszcie złożył wniosek do KNFu i ma stać się normalnym bankiem działającym jak inne w Polsce, a nie tylko oddziałem greckiego banku, co należy uznać za pozytywne info.
Dla kontrastu przyszło też negatywne o tym, że grecki właściciel Polbanku, czyli Eurobank EFG oblał stress test przygotowany dla europejskich banków.
Na szczęście kwota, której brakowałoby w negatywnym scenariuszu wynosi tylko 58 mln euro, więc niespecjalnie dużo (o ile ktoś wierzy w ten cały fotomontaż).
Osobiście od jakiegoś czasu uważam, że w obawie o przewrócenie się całego domku z kart i wiążącą się z tym utratą lukratywnych posad luminarze z UE i ECB będą podawać kroplówkę komu się da jak najdłużej i nie uciekałbym z pieniędzmi z Polbanku, korzystając choćby z letniej promocji. Jednocześnie nierozsądne byłoby trzymanie tam zbyt dużej części oszczędności. Licho nie śpi. Puszka Pandory jest pęknięta.