Nie ma co się czarować. Oferta publiczna banku BGŻ zakończyła się klapą. W procentach w oczach laika nie wygląda ona może wcale tak źle, bo mamy teoretycznie debiut z zyskiem 4,2% po 62,5 zł (w tej chwili jest gorzej i akcje spadły w okolice 61 zł).
Jednak trzeba sobie przypomnieć, że początkowo minister Grad zaproponował kosmiczną cenę 90 zł za akcję, którą obniżył do 60. Gdyby nie ten ruch, skala przeceny byłaby dziś imponująca.
W moim przypadku oznaczałoby to zablokowanie 90 zł x 120 akcji = 10 800 zł + prowizja. Potem otrzymanie zaledwie 21 akcji za 1260 zł + prowizja i teraz mógłbym sobie je sprzedać na dzisiejszym otwarciu z zyskiem poniżej 50 złotych (ewentualnie czekać co dalej).
Z tego powodu nie żałuję decyzji, kiedy wybrałem lokatę, zamiast akcji BGŻ, na które czekałem kilka miesięcy. Zyski podobne (w sumie na lokacie nawet większe), ryzyko zupełnie inne.