Wczoraj pękła kolejna bariera i uncja złota pokonała poziom 1500. dolarów. Stało się to powodem do pewnej ekscytacji w mediach, ale w tym momencie chciałbym się spytać co to oznacza?
Wystarczy rzut oka na wykres złota z ceną wyrażonej w naszej walucie, aby dostrzec coś dziwnego.
Od roku obserwujemy tu trend boczny.
Całkiem inaczej wygląda złoto wyrażone w dolarach:
Z tego wynika, że trwa ucieczka przed zielonymi banknotami i zwyżkę napędza głównie strach przed Benem Helikopterem(do ognia dosypują zielonych śmieci duże banki zasilane świeżymi dostawami paliwa). Zapewne jest to też istotny czynnik, który wspiera giełdowe wzrosty. Inwestorzy w dużej części wolą nawet średnie akcje, za którymi stoją konkretne aktywa niż wątpliwej jakości walutę.
Sam jako umiarkowany miłośnik teorii spiskowych podejrzewam, że ONI już wiedzą, co ogłosi Bank Rezerwy Federalnej w przyszłą środę. Niech zgadnę: QE3?