Obawiam się, że tak mniej więcej wygląda plan rządu na najbliższe lata, jeśli chodzi o podstawową stawkę podatku VAT, czyli klasyczne powolne gotowanie żaby.
W końcu jak utrzymać wielusettysięczną armię urzędników? O redukcji etatów w administracji nie ma mowy, więc proste, że trzeba dokręcić śrubę Kowalskiemu.
Niedawno PO zakpiła sobie z wyborców licząc na ich sklerozę (chyba słusznie, bo niewiele osób marudziło) i zamiast zgodnie ze swoją obietnicą z kampanii wyborczej zlikwidować podatek Belki, wybrała tego ostatniego na prezesa NBP.
Tym razem w miejsce obiecanych 3x15% (PIT, CIT i VAT) szykuje się 3x25%, czy coś podobnego. Nawet nie chce mi się tego dalej komentować …