Złoto od wieków rozpala emocje i nie inaczej jest obecnie, ale zamiast zająć się poszukiwaniem samorodków złota czy kupowaniem krugerrandów, proponuję zerknąć na wykres certyfikatu RCGLDAOPEN naśladującego ruchy kursu złota przeliczanego na PLNy.
Oczywiście złoto można kupować też bezpośrednio grając na kontraktach, ale ten wariant z certyfikatami jest o tyle ciekawy (przynajmniej dla mnie), że nie gramy na dźwigni i nie potrzebujemy zbyt wielkiego kapitału do całej operacji - w wariancie ekstremalnym niespełna 400 zł.
Sprawa jest o tyle na czasie, że złoto potaniało i znalazło się w ciekawym miejscu na wykresie:
Możemy doszukiwać się różnych przyczyn: a to sprawdzenie się proroctwa Prechtera, albo w swapie na złoto zawartym między Bankiem Rozrachunków Międzynarodowych (BIS) i spłukanymi bankami centralnymi strefy PIIGS, a może wreszcie w ostrym wejściu Investor FIZ na samej górce (legendarny timing)?
Przyczyna dla mnie jest w tym momencie nieistotna.
Nadal uważam, że mimo ostrzeżeń technicznych złoto wciąż pozostaje w długoterminowym trendzie rosnącym z fundamentalnymi podstawami w postaci strachu przed inflacją czy ryzykiem na rynkach finansowych.
W takim razie można albo spróbować w nie wejść testowo już teraz skoro zeszliśmy o 23,6% ze szczytu zatrzymując się na wierzchołkach z ubiegłej zimy, albo poczekać na 340 zł i zabawić się w łapanie dołka na 200 SMA w okolicach zniesienia 38,2%. W obu przypadkach stopa można sobie ustawić stosunkowo blisko, powiedzmy maksymalna strata do 5%, a take profit na przynajmniej +10% i czekać co się wydarzy.
To taka moja sugestia do rozważenia przez weekend i jest zupełnie altruistyczna, ponieważ tym razem sam postawiłem niedawno na rolnictwo (po 13,3 zł).