Według najnowszego raportu Open Finance przygotowanego przez Emila Szwedę najwięcej na wynajmie mieszkania w polskich dużych miastach można zarobić w … Łodzi.
Chodzi o proste podzielenie średniej stawki wynajmu metra kwadratowego mieszkania przez cenę metra kwadratowego mieszkania. Przy pewnych dodatkowych założeniach, analitykowi wyszła rentowność w skali roku na poziomie … 5% netto.
Czy to się na pewno opłaca?
Według mnie tabelka dowodzi czego innego, o czym pisałem sam wielokrotnie.
Przy obecnych cenach mieszkań, zakup na wynajem jest generalnie nieopłacalny bez bardzo starannej selekcji, a Łódź akurat nie jest postrzegana jako zbyt atrakcyjna i stąd stosunkowo niskie ceny mieszkań.
Po co bawić się w cały ten cyrk, kiedy można wpłacić pieniądze do banku na wyższy procent i nie przejmować się niczym poza ewentualnym bankructwem tej instytucji?
Natomiast całkiem inaczej wygląda sytuacja osoby, która kupiła mieszkanie na przykład 5-6 lat temu zaraz po naszym wejściu do Unii Europejskiej. To całkiem inna bajka, ale tu też warto się zastanowić czy nasz kapitał pracuje produktywnie, skoro z wynajmu otrzymujemy tak niską stopę zwrotu?
Osobiście cały czas stawiam na scenariusz inflacyjny w długim terminie i z tego powodu nie sprzedawałbym takich nieruchomości.
Jednak kupowanie teraz mieszkania pod wynajem (szczególnie przy wsparciu kredytem hipotecznym), oceniam jako słaby pomysł i trzeba bardzo mocno się nagimnastykować aby znaleźć coś sensownego – na przykład wymagającego remontu i wkładu naszej ciężkiej pracy.
Kluczowa jest lokalizacja, a stan mieszkania może być nieco gorszy, pod warunkiem, że znajduje się ono w ciekawym położeniu.
Lepszym tropem jest prawdopodobnie ziemia rolna, ale bez głębokiej znajomości tematu (ewentualnie głębokiej kieszeni), lepiej nie zaczynaj.
środa, 14 kwietnia 2010
Gdzie najwięcej zarobię na wynajmie mieszkania?
Napisane przez
Zbyszek Papiński
o godz.
07:54