wtorek, 8 grudnia 2009

Banki pękną jak bańki i polecimy 20% w dół?

Robert Nejman był gwiazdą polskich funduszy inwestycyjnych w latach dziewięćdziesiątych wprowadzając nowatorską na polskim rynku koncepcję timingu, czyli aktywnego zarządzania portfelem. O zgrozo! wspomagał się analizą techniczną (10 lat temu w fundach oficjalnie nie wypadało do niej się przyznawać). Przez kilka lat nie miał sobie równych kierując należącymi do Deutsche Banku funduszami DWS.

Słowo „był” nie jest użyte przypadkiem, ponieważ jego gwiazda mocno przygasła, a zarządzany przez niego aktualnie MCI Gandalf zebrał zaledwie niecałe 20 mln złotych aktywów.

Fakt, że bariera wejścia jest niezła, bo stanowi równowartość 40 000 euro.

Story na głównej stronie prezentuje się bardzo ładnie, ale początki są słabe, ponieważ od pierwszej wyceny z 2 czerwca na poziomie 1000,14 zł do ostatniej z 1 grudnia na 931 zł widzimy ewidentną wtopę blisko 7%. W tym samym czasie WIG urósł o 27%.

Ze względu na sentyment do Nejmana zawsze z uwagą śledzę jego komentarze i wczorajszy w TVNCNBC uznałem za co najmniej wart wysłuchania.

Technicznie - na stronie TVNCNBC należy kliknąć we "wszystko" i przewinąć do filmiku z 7 grudnia zatytułowanego „Rynki w 2010 roku”.

Zachęcam do obejrzenia materiału wideo, a pokrótce napiszę, że Nejman wczoraj rano zakładał, że z dużym prawdopodobieństwem zaczęła się korekta 20%. Co więcej, według niego cała tegoroczna zwyżka jest tylko odbiciem w bessie, czyli czymś w rodzaju dużej fali B i po kolejnym lekkim podskoku prawdopodobnie znowu pójdziemy w dół.

W takim razie stawia na złoto, szczególnie jeśli ulegnie jakieś przecenie (za jakieś 2-3 miesiące). Tymczasem może umocnić się dolar (dziad prawem Murphy'ego faktycznie ruszył się jak go skonwertowałem z powrotem na fundusz pieniężny:)

Poza tym znane motywy, czyli gra pod zwyżkę surowców i ogólnie Azję, a nasze akcje na razie tylko do spekulacji.

Żałuję tylko, że nie ma w nagraniu najciekawszego fragmentu, który widziałem na żywo. Nejman zanegował bezpieczeństwo lokat w bankach wskazując palcem na Grecję (jeszcze przed dzisiejszą zadymą – zresztą o tej Grecji również mi się zdarzyło coś tam napisać niedawno) i mówiąc o Polbanku, który nie ma gwarancji BFG.

Chodzi o to, że suma lokat i depozytów w bankach w Europie jest tak wysoka że żaden rząd nie jest w stanie zagwarantować ich pokrycia, a deklaracje są tylko deklaracjami. Żałuję tylko, że redaktor Kunica nie wykazał się wtedy refleksem i nie zapytał czy pewniejszy wtedy będzie fundusz MCI Gandalf?

A jak się to ma do moich ostatnich zakupów akcji? Nadal uważam, że póki WIG20 jest ponad strefą 2280-2320 obstawiam jeszcze jedną falkę up (przy dobrym wietrze z nowym maksem), a głównym powodem do niepokoju nie jest dla mnie nasza giełda, tylko umacniający się dolar. Aż tak bardzo na zapas nie ma co się martwić, najwyżej zaraz wylecę z paru akcji.