W świetle kłopotów z deficytem budżetowym w przyszłym roku, trudno uwierzyć, aby złoty dalej się umacniał. Na rynku nie ma nic pewnego, ale według mnie prawdopodobieństwo, że euro spadnie do poziomów poniżej 4 zł wydaje się coraz niższe. Niektórzy już dziś od rana czekali na apokalipsę i skoro jej nie ma to popadają w skrajność obwieszczając zwycięstwo potężnej polskiej gospodarki.
Sam poczekałbym z tym parę dni zaczynając od powrotu Amerykanów po długim weekendzie dopiero jutro i raczej nie wierzę, żeby dało się wyjść z konsolidacji dołem.
Tak czysto technicznie to nie ma też sygnału kupna na euro i dla mnie byłoby nim wybicie górą z konsolidacji ponad 4,2 i wtedy nastąpiłby zapewne ruch o całą ramkę do góry, czyli ponad 4,3 zł.
Nie gram na Forex i jedynie kupiłem sobie dziś prywatnie trochę euro w kantorze. Najwyżej wydam je w przyszłe wakacje.
p.s. Na bieżąco podaję swoje transakcje na fut w shoutboxie. Rano zarobiłem przez kilka minut 30 zł. Niedawno otworzyłem 1 x s na fw20 po 2199, a drugą eskę na koniec notowań po 2205. Tym razem podjąłem pewne ryzyko i liczę się z nieco większą stratą niż ostatnio, czyli rzędu 2% kapitału (~800 zł) w razie pomyłki. Oznacza to, że poluję na kolejną falkę w dół od jutra.