piątek, 17 października 2008

Portfel w czasach paniki

W minionym tygodniu znowu spadliśmy o kolejne 10%, a zauważmy, że jeszcze 2 października WIG20 wynosił na otwarciu 2434. Jak łatwo policzyć główny indeks dużych spółek spadł lotem szambonurka aż o prawie 27% w 15 dni. Mamy bessę w fazie paniki, a przed nami kolejne ciężkie dni. Dzisiaj widać było jak ktoś tonami wywalał akcje dużych firm i to równocześnie w Warszawie, Pradze i Budapeszcie.

Albo coś wie, o czym się dowiemy później, albo puściły mu nerwy. Waluty były stabilne, więc zobaczymy w przyszłym tygodniu, jak było naprawdę. Mamy piękne dni do krachu skoro niedziela to rocznica 19.10.1987, a przyszły piątek zgra się z 24.10.1929.


Zresztą podejrzewam, że te ostatnie dziwne skoki rynków amerykańskich w górę to efekt działania PPT (szerzej o tym tutaj). Coraz bardziej skłaniam się ku tej tezie, skoro nawet Rosjanie ogłosili, że będą interwencyjnie skupować akcje. Może kolejny krok wolnego rynku to będzie taki show z Jimem Cramerem, który będzie czytał z kartki notowania, a kursy akcji wcześniej ustalą SEC z Fedem? Nie wiem do czego to wszystko prowadzi, ale raczej do niczego dobrego.

Czy już kupować akcje? Sam się zastanawiam. Jesteśmy już poniżej 1800 punktów, ale kierunek główny znamy. Uważam, że najrozsądniej poczekać na choćby boczniaka i można bardzo delikatnie coś tam kupić testowo. Zupełnie przypadkiem stałem się dziś posiadaczem 50 akcji Tepsy po 20,10. Nie przewidziałem, że strach ma u nas tak wielkie oczy. Obym nie musiał zamykać po 18, ale skoro TPSA trzy razy odbijała od 20 i dochodziła do przynajmniej 24, to zobaczymy czy i tym razem się uda. Zbytnio nie przeżywam tej transakcji, ale lepiej zarobić niż stracić.

Zakładam, że większość rozsądnych nie ma akcji od dawna i tylko się przygląda. Ci, którzy trzymają i twardo twierdzą, że oni nie grają, tylko inwestują długoterminowo raczej długo poczekają, żeby wyjść na zero.

Teraz sprawa jest o tyle dziwna, że nawet banki zaczynają drżeć w posadach i oby posłowie zdążyli z uchwaleniem podwyższenia gwarancji lokat do równowartości 50 000 euro zanim jakiś bank będzie miał kłopoty. Jednego kandydata mam, ale nie będę tu wymieniał, aby nie siać defetyzmu. Wszystkich zachęcam do sprawdzenia czy wasz bank jest w BFG.

Zastanawiam się też nad swoją kasą w SKOKu, ale na razie zaryzykuję i zostawię ;)

Z inwestycjami znalazłem się w ogóle w pewnym kłopocie, bo pisząc tyle dla hotmoney i notowanego nie mam czasu zastanowić się nad swoją kasą. Poza tym jakaś duża pozycja na s czy na k zaburzałaby mi pewnie obiektywizm oceny, a na tym w sumie mi zależy. Intrygują mnie niektórzy komentujący swoją ortografią i oryginalnymi poglądami, ale przyjąłem od początku, że nie odpowiadam na portalu pod tekstami.

Czasem jednak przeglądam komentarze, aby napisać lepszy następny tekst. Sporo osób w ogóle nie czyta artykułów – pewnie w ogóle żadnych innych też, ale twardo komentuje często nie na temat domagając się powrotu poprzednika – nie jestem ani szefem portalu, ani rodziną Pana J., więc do mnie proszę się nie zwracać z tym problemem. Ani go nie wygryzłem z posady, ani nie znam przyczyn zmiany. Czasem ktoś próbuje mnie dość nieudolnie obrazić – ciekawe zjawisko charakterystyczne ogólnie dla wielu ludzi. Zresztą jedna osoba na przykład wpisze się 10 razy udając za każdym razem kogoś innego i daje tylko robotę moderatorowi.

Mnie jak coś się nie podoba, to przełączam kanał w TV czy zmieniam stronę internetową, ale widocznie ten typ tak ma i nic nie czyta, tylko komentuje zupełnie nie na temat. Rozumiem, że ktoś napisałby, że nie zgadza się, bo źle narysowałem kanał czy na przykład pisałem o odpale na Fonie a tu dalej 1 gr na k, albo coś podobnego, ale nie – krytyka jest czasem tak absurdalna, że aż szkoda kontynuować o tym tutaj.

No to sobie pobiadoliłem trochę, ale fakt jest taki, że staram się wywiązywać ze swojej roboty jak najlepiej i bywa, że napisanie jednego zdania zajmuje mi na przykład kilkadziesiąt minut, bo coś sprawdzę czy liczę, ale jak na razie chyba spora część publiczności oczekiwała raczej, że zrobię z siebie pośmiewisko. Niestety nie da rady. Sorry.

W każdym razie Czytelników bloga zapraszam -jako bardziej oficjalne uzupełnienie, też do czytania moich tekstów na hotmoney i notowany. Konstruktywna krytyka mile widziana, bo przecież nikt nie jest nieomylny.

Stan portfela 23 548 PLN (1020 PLN +19870 PLN+2658PLN)



Biuro maklerskie 1020 PLN

50 x TPSA wartość 1020 PLN

W poniedziałek wtopiłem na longach i po namyśle wiem w czym tkwi błąd. Za wysoko otworzyłem na openie, a przecież arbi grają na zwałę i nie przebierając w środkach robią czarne świece nie patrząc na WIG20 już 7 po kolei. W takim razie poniedziałek był ok. do otwarcia elki, ale nie na open po 2075, tylko w okolicach stoplossa. Teraz już wiem skąd wziął się błąd – mam za mało czasu na analizę i nie mogę robić nic w taki sposób na chybcika.

Skoro muszę patrzeć na notowania w ciągu dnia, żeby mnie nie świerzbiły ręce wycofałem kasę od maklera do mBanku. Trochę mam zaburzone wszystko przez nową pracę - łącznie z inwestycjami. Może to i lepiej, że nie będę się szarpał. Następne pieniądze przyjdą do maklera w listopadzie – co najmniej 1000 (nowe oszczędności +mBank).

Lokaty i depozyty 19870 PLN

mBank 9070 PLN
SKOK 10800

W mbanku zaokrągliłem sobie grosze do całej złotówki z przelewu. Myślę nad obligacjami lub lokatą, ale może dopiero w weekend znajdę chwilę na decyzję – chociaż wolałbym trochę odpocząć od giełdy i finansów.

Pozostałe inwestycje 2658 PLN:

Monety kolekcjonerskie - srebrne 1450 PLN
Sztabka złota 1/2 uncji 1058 PLN
Sztuka/kolekcjonerstwo 150 PLN

Zawyżam trochę wartość monet, ale nie mam siły na razie na poprawną wycenę.

Tydzień zakończyłem na minusie z powodu nieudanej transakcji na futures w poniedziałek. W najbliższym tygodniu będę dalej raczej obserwatorem, bo ten tysiąc w tepsie to nie możemy raczej nazwać niczym poważnym. Plusem bessy jest, że jak się powoli akumuluje kasę będzie można potem wybrzydzać w dobrych firmach i kupować ich akcje w naprawdę niezłych cenach, ale ja wolę nawet trochę przepłacić i płynąć z trendem do góry niż zakisić kasę w fantastycznych spółkach na długie miesiące czy lata.