czwartek, 16 października 2008

50 akcji TPSA poproszę

Fot. stock.xchng

Muszę przyznać, że TPSA to dla mnie symbol reliktu z minionej epoki, szczególnie jeśli chodzi o obsługę klientów. Jestem tego żywym świadectwem – przykładowo nie działał mi internet i telefon z powodu awarii przez dwa dni.

Pan z pomocy technicznej wyjaśnił, że u nich coś się wydarzyło i oznajmił tajemniczo, że zakończą prace o 3 w nocy. Kiedy problem powtórzył się po tygodniu i to dwa razy straciłem cierpliwość i złożyłem reklamację.
Nastąpiła cisza. W końcu po kolejnej interwencji przez sławną Błękitną Linię coś się tam im odblokowało i już po jakimś miesiącu dostałem pisemko, w którym mnie pouczono, że u nich nie było żadnych awarii i niech im udowodnię, że było inaczej, a tak w ogóle nie oddadzą mi nawet złotówki.


Podobnie zresztą potraktowano mnie całkiem niedawno, w zeszły poniedziałek, kiedy pani „niech mi Pan nie przerywa” wmawiała mi, że winę za zrywane połączenie z netem ponosi … antywirus w moim kompie blokujący porty, choć inna pani przyznała, że awarię ma pół Polski i zresztą stosowny komunikat był nagrany z automatu na infolinii.

Nie chodzi mi tu o te kilka złotych z reklamacji, ale podejście do klienta, które bardzo mnie zdumiewa. Widać, że leszcz ma płacić i nie marudzić, a jak się nie podoba to niech spada na drzewo. No super.
Chyba jasne jest w takim razie, że ciężko mi przekonać się do akcji telekomu, a jednak nie ma co przenosić osobistych sympatii na rynek.

Popatrzmy na wykres:



Widać, że TPSA chodzi w oscylatorze od 20 zł do góry i niespecjalnie się przejmuje resztą rynku. Z tego powodu ustawiłem zlecenie kupna po 20,1 zł do końca miesiąca. Myślałem trochę nad wielkością pozycji, ale w końcu zdecydowałem się na zaledwie 50 sztuk. W końcu lecimy z górki na pazurki i szanse na zarobek są średnie. Stoploss 18 zł, a sprzedaż co najmniej 22 zł.

Tak sobie przeliczyłem, że powinno to wejść przy gdzieś 1800 na WIG20. Więcej jak 1000 zeta nie stawiam na dołek akurat tutaj, bo kto łapie dołki, ten sam w nie wpada :)

Ktoś może zapytać, czy nie prościej wziąć futa na tepsę? Pewnie, że prościej, ale niestety ostatnio cierpię na deficyt wolnego czasu. Skoro piszę komentarze giełdowe po sesji, wolę mieć bardziej trzeźwe spojrzenie omijając z założenia spekulację. Podejrzewam, że wyniki miałbym teraz dość kiepskie, więc zmieniłem zasadniczo podejście do swoich aktualnych inwestycji. Zostawię tylko to zlecenie kupna telekomu, a resztę kasy wycofam do mBanku i za jakieś 5000 zrobię lokatę/kupię obligacje- jeszcze się zastanowię.

Robię to celowo, żeby mnie nie kusiło kombinowanie, bo teraz częściej muszę patrzeć na aktualną sytuację na parkiecie.

Jak wejdzie mi tepsa, wrzucę znowu co najmniej tysiąc do bossy i zdecyduję co kupić następnego. Na razie nie możemy wykluczyć odbicia, bo poszliśmy w dół jak siekiera, ale jakoś tak znudziło mi się szukanie dna na siłę. Przejdziemy trend spadkowy, kupuję, a tak to czekam i mogę takie zabawy sobie urządzać jak ta z tepsą za tysiąc.