środa, 5 grudnia 2007

SKOK na Nowy Rok

Jako poszukiwacz alternatywnych sposobów inwestowania znalazłem się dziś w SKOK-u Wołomin (fajna nazwa:). Muszę przyznać, że biurokracja jest tam niezła, ale w końcu udało mi się założyć lokatę po jakichś 45 minutach.



Z ulotki wynika, że aby skorzystać z lepszego oprocentowania trzeba mieć roczny staż, albo wykupić dodatkowo 10 udziałów. Przy okazji poniosłem koszty otwarcia 75 PLN. W razie wycofania się można odzyskać 40 PLN.

Zatem na początku jestem na dobrą sprawę 35 PLN w plecy + zamrożone 40.

Zdecydowałem się na lokatę sześciomiesięczną o oprocentowaniu stałym 6,5%.

Przewiduję wzrost stóp procentowych, a co za tym idzie lepsze oprocentowanie już wiosną, ale nie chce mi się znowu bawić w kolejne zakładanie lokaty już w marcu. Lokata jest nieodnawialna i wpisałem od razu w kalendarzu, aby 5 czerwca pojawić się w SKOKu i założyć kolejną.

Zacząłem od symbolicznego tysiąca złotych, który wycofałem z mBanku. Za pół roku z pewnością dopłacę do 1026 PLN jakie wtedy będę miał w SKOKu przynajmniej aby dobić co najmniej do 1100 PLN na kolejny okres. Myślę, że ten system opracowałem już na wiele lat naprzód. Nie wiążę z nim specjalnych nadziei, ale coś tam się ustuka.

Listę punktów SKOKów możesz znaleźć w linku, a więcej informacji tutaj.

Lobby bankowe wspierane przez sponsorowane przez nie media (ważni reklamodawcy) dość skutecznie odstrasza wielu ludzi w Polsce przed lokowaniem pieniędzy w SKOK-ach.

Może tylko przypomnę nieświadomym, że depozyty bankowe w Polsce są gwarantowane przez BFG do wysokości … 1000 euro. Powyżej 1000 do 22 500 jest to już tylko 90 % wkładu. A reszta należy do wierzycieli bankruta.

Niemożliwe? No to zachęcam do zapoznania się np.: z historią Banku Staropolskiego.

Nie interesuje mnie też w tym przypadku polityka i powiązania zarządu z PiS.

W tym tygodniu nic więcej nie dokładam do inwestycji poza zapłaceniem wcześniej wspomnianych składek. Istnieje też niewielka szansa na jakąś pojedynczą monetę.