Kiedy przeglądałem ceny transakcyjne na allegro,zauważyłem, że znacznie wyższe ceny osiągają monety w „trumienkach” poddane gradingowi.
Za jego pomocą określa się stan zachowania monety. Najbardziej renomowane firmy gradingowe mieszczą sie poza Polską, ale i u nas pojawiła się taka niedawno.
Gliwickie Centrum Numizmatyczne za 29 PLN sprawia, że moneta gwałtownie zyskuje na wartości, jeśli ma ocenę PR69 lub PR70. Trudno się dziwić znając specyfikę polskiego rynku. W końcu kupujesz w pewnym sensie kota w worku, skoro tak wiele transakcji dokonuje się przez Internet. W dodatku ciężko znaleźć alternatywę. Sklepy numizmatyczne sprzedają monety po wygórowanych cenach ( rzecz jasna odpowiednio szybko reagują wraz ze wzrostem cen na Allegro, a co bardzo prawdopodobne też nimi sterują).
Co prawda czasem słychać utyskiwania na jakość wycen dokonywanych przez GCN, ale mnie to zbytnio nie zniechęca.
W tym tygodniu poddam temu procesowi kilka monet i zobaczę jak to wygląda w praktyce. Rzecz jasna te sreberka wkrótce pójdą do ludzi. Sam sobie przecież nie muszę udowadniać, że kupiłem monetę w NBP i nic z nią nie kombinowałem.
Działam tu absolutnie z wyrachowaniem. Zyskam więcej niż wydam na grading, więc nie mam co się nawet zastanawiać. A kto zarabia na tym najwięcej? Rzecz jasna GCN.
Genialny biznes – pakujesz w folię z hologramem monetki i kasujesz od 29 PLN w górę. Miał ktoś łeb na karku.