niedziela, 13 kwietnia 2014

Czy przeżyjesz za jedną trzecią swojej obecnej pensji? 5 sposobów, jak uciec przed katastrofą

W lutym br. młoda dziennikarka Bankiera Justyna Niedbał przeprowadziła na sobie eksperyment i postanowiła przeżyć miesiąc dysponując najniższym wynagrodzeniem, czyli 1237 zł "do ręki".

Jej relacja wzbudziła duże zainteresowanie i pojawiły się liczne komentarze - tu znajduje się podsumowanie.

Fajnie patrzy się z boku i wytyka dziewczynie błędy, typu piwo za 12 zł w lokalu, zamiast za 2 złote przed telewizorem itp.

Tymczasem większość obserwatorów nie zdaje sobie nawet sprawy, że sami staną się obiektem takiego eksperymentu i to na dodatek ze sporo niższą kwotą.

Modalna, czyli najczęstsza kwota wynagrodzenia brutto w Polsce wynosi około 2200 zł brutto miesięcznie.

Czy przeżyjesz za jedną trzecią swojej obecnej pensji?



O co chodzi?

Szacuje się, że Twoja przyszła emerytura wyniesie właśnie mniej więcej tyle, o ile liczysz tylko na duet ZUS + OFE (?).

A jednak nikt się tym specjalnie nie przejmuje, o czym świadczą czyny, w tym dane z najnowszego opracowania KNF. Rachunki IKE posiada zaledwie 817,7 tys. osób, czyli 5,2 proc. pracujących. Z kolei IKZE jeszcze mniej, bo 496,4 tys. (3,2 proc. aktywnych zawodowo).

Szerzej o IKE i IKZE pisałem w oddzielnym artykule.

Na dodatek te liczby i tak są pewnym przekłamaniem rzeczywistości, ponieważ zdecydowaną większość stanowią założone kilka lat temu obciążone przeróżnymi opłatami polisy inwestycyjne, z których po prostu ludzie nie bardzo mogą się wycofać bez straty pieniędzy:

źródło: KNF
Co więcej, średni stan konta IKE wynosi obecnie 5224 zł. Gdybyśmy zastosowali po przejściu na emeryturę i tak optymistyczną regułę wypłaty z tych środków 4% rocznie, dawałoby to miesięcznie nieco ponad 17 zł dodatkowej emerytury.
 
Zauważmy za to, że bardzo nieliczna grupa, czyli zaledwie niespełna 22 tysiące osób aktywnie korzysta z tarczy podatkowej, którą im daje rachunek IKE w biurze maklerskim. Tak naprawdę jest ich jeszcze mniej, bo często mąż wrzuca na konto żony kolejny limit i dalej inwestuje.

Ich średnie saldo jest kilkakrotnie wyższe i mocno wyróżnia się na tle pozostałych:

źródło: KNF; skróty z tabeli wyżej
ZACZNIJ DZIŚ
 
Najważniejsze jest, aby po prostu zacząć. Im wcześniej, tym lepiej.

Jeśli masz 25 lat, znajdujesz się w zdecydowanie lepszym położeniu niż 55-latek, który teraz dopiero oprzytomniał i zaczyna myśleć o przyszłej emeryturze.

Po prostu w pierwszym wariancie masz przed sobą ponad 40 lat kariery zawodowej i nawet 100 czy 200 zł miesięcznie są ważne. W tym drugim przypadku trzeba oszczędzać o wiele więcej i jeszcze liczyć na co najmniej dobre wyniki inwestycyjne, aby końcowa kwota cokolwiek znaczyła.

Na czym polega problem?

25-latek musi najpierw jakoś uporządkować swoją sytuację życiową i finanse osobiste.

Początkującym mogę polecić świeżo wydaną książkę Marcina Iwucia - "Jak zadbać o własne finanse?" oraz zapoznanie się z materiałem z cyklu Elementarz Inwestora na temat poduszki finansowej.Generalnie zachęcam do śledzenia Elementarza - istnieje spora szansa, że znajdziesz coś dla siebie, bez względu na stopień zaawansowania.

No i istnieje jeszcze większa trudność - skąd mam czerpać motywację?

Proponuję zastosować na sobie kilka sztuczek psychologicznych.

1. Moje starsze ja.

Jednym z problemów jest wyobrażenie samego siebie za 20-30 czy 40 lat. Nie czujemy żadnych więzi z tą osobą, a na dodatek czyha na nas tyle pokus tu i teraz. W końcu żyjemy w czasach, kiedy nikt nie chce czekać i dominuje konsumpcjonizm, wzmacniany przez atakujące nas z zewsząd reklamy.

Naukowcy odkryli, że wystarczy wykonać mały trik i za pomocą specjalnej aplikacji zobaczyć swój wizerunek jako osoby znacznie starszej, aby od razu zyskać konkretny bodziec do długoterminowego oszczędzania i inwestowania.

No to przetestuj na przykład ten program lub aplikację przygotowane przez jeden z amerykańskich banków.  

Teraz już wiesz dla kogo to robisz. Podobno (str. 7) średnia oszczędzana kwota rośnie nawet dwukrotnie.

2. Księgowanie umysłowe.

Lubimy dzielić pieniądze na różne kategorie, szufladkować je, co prowadzi czasem do takiej sytuacji, że na przykład odkładamy na edukację dzieci powiedzmy na lokacie na 4% i równocześnie zaciągamy drogi kredyt na 20% na telewizor, bo pieniędzy dla dzieci przecież nie wolno ruszać.

To zamiłowanie do dzielenia pieniędzy na różne grupy wzmacnia założenie rachunku IKE i/lub IKZE.

Przy okazji mogę podać ciekawostkę, jak łatwo zwiększyć oszczędzanie na rzecz dzieci - wystarczy koperta z naklejonym na niej zdjęciem pociechy.

3. Automatyzacja.

Najlepszym pomysłem jest zlecenie przelewu na rachunek emerytalny stałej kwoty, regularnie co miesiąc. Jeśli nie widzisz tych pieniędzy na koncie, tym będzie mniejsza pokusa, aby je wydać na coś innego.

4. Wizualizacja - zamień pieniądze na konkretny obraz.

Jeśli ktoś Ci mówi, że w 2050 roku uzbierasz 400 tys. zł, zaczynasz się zastanawiać, ile te pieniądze będą warte i kwota wydaje się tym bardziej abstrakcyjna. Dlatego ciekawym pomysłem może być zabawa w tego typu wizualizacje, jak wariant "sam ZUS" kontra "licz głównie na siebie":


4. Wyjście awaryjne.

Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój. - Duńczyk w filmie "Vabank" .
Kadr z filmu "Vabank" (źródło: You Tube)

Nikt nie lubi strat. Odczuwamy je znacznie silniej niż radość z zysków. Awersja do porażek rośnie wraz z liczbą lat na liczniku.

Natomiast istnieje jeszcze jeden element - zbliżający się do emerytury źle się czują, jeśli nie mogą się wycofać z inwestycji bez wielkich kosztów (patrz niektóre polisy inwestycyjne). I tu bardzo dobrze sprawdza się IKE - w zeszłym roku wypłaciłem część środków (trzeba było zapłacić niewielki podatek; gdyby zyski były pokaźniejsze, byłby większy). Teraz mogę oszczędzać i inwestować dalej.

5. Iluzja pieniędzy, czyli uważaj na inflację.

W większości symulacji nie uwzględnia się inflacji, albo ją się celowo zaniża. W ostatnich 15 latach średnia roczna inflacja CPI wyniosła w Polsce około 3%,  Nie wiadomo, co przyniesie przyszłość, ale nie ma co się ekscytować wielkimi liczbami, tylko konsekwentnie realizować swój plan.

A co będzie, jeśli rząd opodatkuje te pieniądze? Nic, po prostu je wypłacisz. Lepiej mieć opodatkowane 50 czy 100 tysięcy niż okrągłe zero.

Można rachunek IKE też traktować na przykład jako dość pasywny prywatny fundusz inwestycyjny (pasywny, ponieważ unikamy podatku od odsetek z obligacji czy dywidend oraz podatku kapitałowego, ale prowizje są wyższe niż u najtańszego maklera).

A co z IKZE?

Ze względu na konstrukcję oraz późniejszą wypłatę (po ukończeniu 65 roku życia) proponuję najpierw wykorzystywać pełny roczny limit IKE (11 238 zł w 2014 r.), a dopiero potem ruszać z IKZE.

W tym miejscu ktoś może jeszcze zapytać o wariant upadku całego systemu finansowego czy papierowego pieniądza, wojny i co mu jeszcze przyjdzie do głowy. Jeśli chcesz się zabezpieczyć przed tymi nieszczęściami, rób to niezależnie. Zastosuj dywersyfikację. Ważne, żeby działać, a nie tylko rozmyślać i debatować.

Jeśli blog uważasz za wartościowy, zachęcam do oddania głosu w konkursie "Ekonomiczny Blog Roku 2014 r."