poniedziałek, 8 lipca 2013

Oszczędzamy najmniej w całej Unii. Niemcy liderem

Dzisiejsza "Rzeczpospolita" alarmuje, że chociaż w porównaniu z ubiegłym rokiem dochody Polaków w I kwartale nieco wzrosły (do 226,5 mld zł), to wydajemy więcej niż zarabiamy. W pierwszych trzech miesiącach 2013 r. saldo wyniosło -24,6 mld zł (-10,8 proc.).

Dyżurni eksperci uspokajają, że mamy do czynienia z tendencją sezonową i taka jest nasza lokalna specyfika. Jednak nie da się ukryć innego faktu: Polacy oszczędzają najmniej w całej Unii Europejskiej - zaledwie 4,7 proc. dochodów (dane za 2012 rok).

Na drugim biegunie znajdują się Niemcy oszczędzający aż 16,5 proc. swoich pensji.

Dane są tym smutniejsze, że Polak zazwyczaj otrzymuje za godzinę pracy mniej więcej cztery razy mniej od Niemca, czyli w liczbach bezwzględnych przepaść jeszcze bardziej rośnie.

Istnieje jeszcze coś niepokojącego.

Nie tylko odbiegamy od średniej unijnej (zauważmy wyraźny trend spadkowy dominujący w ostatnich latach):














Dochodzi do tego stale obniżająca się stopa oszczędzania. Jeszcze w 1997 roku wynosiła ona ponad 14 proc, aby systematycznie spadać coraz niżej:

Kliknij w obrazek, aby powiększyć (źródło: Eurostat)



























Teoretycznie moglibyśmy zrzucić winę na kryzys czy niskie zarobki, ale tu zadajmy sobie proste pytanie: czy 10-15 lat temu na pewno było łatwiej niż teraz? Ile czasu trzeba było pracować na komputer, telewizor, lodówkę, telefon...?

Raczej podejrzewam, że wielu z nas zachorowało na konsumpcjonizm za wszelką ceną, zwykle zbyt wysoką.

Dlatego proponuję jednak naśladować Niemców i trzymając się najważniejszej zasady "przychody>wydatki" oszczędzać co najmniej 10 proc. swoich dochodów (niektórzy działają ekstremalnie i potrafią przy dobrych zarobkach wyciskać nawet 50 proc. i więcej).

Z tych środków zbudować sensowny fundusz bezpieczeństwa (minimum równowartość trzymiesięcznych wydatków ulokowaną w łatwo dostępnym miejscu - na przykład na koncie oszczędnościowym czy krótkoterminowej lokacie).

Unikać jak ognia długu konsumpcyjnego, zbierać na wkład własny na mieszkanie/dom oraz inwestować w siebie (edukacja/umiejętności/zdrowie)/swój biznes. Oprócz tego inwestować w aktywa finansowe, których mechanizm dokładnie rozumiesz i potrafisz oszacować potencjał zysku w stosunku do podejmowanego ryzyka. 

Zachęcam do dodania zasad, które działają w Twoim przypadku (chętnie z przykładami).

Niby wszystko proste, a dla większości ludzi zbyt trudne do realizacji...