środa, 15 maja 2013

W 2012 r. zarobił 2,2 mld dolarów. Zapowiada dalsze wzrosty na giełdach

W 2012 roku najwięcej spośród zarządzających funduszami hedgingowymi zarobił David Tepper z Appaloosa Management: aż 2,2 mld dol.

Czołowa dziesiątka prezentuje się następująco:


Nic dziwnego, że wiecznie poszukujący nowego guru tłum chętnie go słucha i wczorajszy optymistyczny wywiad z Tepperem przeprowadzony w telewizji CNBC dał doskonały pretekst do kolejnych wzrostów.

A co mówił Tepper?


W przeciwieństwie do wielu innych kolegów z branży uważa, że powolne zakręcanie kurka z pieniędzmi przez Fed jest bardzo potrzebne, aby rynki uniknęły przegrzania podobnego z okresu tuż przed pęknięciem bańki internetowej.


Przy okazji warto przypomnieć pewien schemat zachowań rynku:

Wróćmy do Teppera, którego fundusz Appaloosa Management zarobił w ubiegłym roku aż 30 procent.

Według jego obliczeń po rynku krąży aż 400 mld dolarów, które muszą być gdzieś ulokowane i część z tych środków musi znaleźć się na giełdach.

Część powędruje też do powoli odradzającej się amerykańskiej gospodarki.

Dlatego Tepper odradza próby gry na spadki i na dodatek twierdzi, że akcje są wciąż tanie.

A co konkretnie trzyma w portfelu?

Największą pozycją akcyjną pozostaje Citigroup, właściciel Banku Handlowego. Zauważmy, że wspomniany Handlowy w ostatnim kwartale zachowuje się dużo lepiej niż WIG20:

Jednak Tepper nic nie mówił o inwestowaniu w Europie, tylko w Stanach, więc na naszym rynku zapewne najlepiej będzie ocenić siłę powoli rosnącej GPW po wnioskach rządu w sprawie przyszłości OFE - raport ma się ukazać już niedługo, w ciągu kilkunastu najbliższych dni.

Natomiast Tepper wskazuje na możliwe dalsze zwyżki w Japonii (więcej na ten temat było na blogu w kwietniu).

Czy ktoś z Was nie boi się "sell in May and go away?" i wchodzi teraz na rynek czy to przez akcje, czy też przez fundusze inwestycyjne?