Los bywa przewrotny i dopiero co upajałem się efektem Halloween zachęcając do przyjrzenia się akcjom, a tymczasem mamy pierwszy dość niebezpieczny sygnał sprzedaży ze strony Apple. Kurs spółki wyraźnie przebił średnią dwustusesyjną, która wcześniej skutecznie zatrzymywała korekty i dynamicznie idzie do dołu:
Na dodatek rynkom kapitałowym najwyraźniej nie spodobał się Obama i notujemy drugi dzień przeceny na giełdach na świecie (dziś nieco spokojniej):
Co w takim razie obstawiam w listopadzie?
Złoto, dolara (także przeciw złotemu) i spadki na indeksach amerykańskich.
A co z tego wyjdzie?
Przekonamy się za parę tygodni.