piątek, 18 maja 2012

Inwestuj, nie prognozuj

W zeszły wtorek wieczorem przy okazji omawiania budowy własnego Eurogeddonu jako alternatywy dla funduszu niezwykle aktywnego w mediach Krzysztofa Rybińskiego przemyciłem ideę grania z trendem na naszych futures, dostrzegając potencjalnie interesującą sytuację:



Zaproponowałem wtedy zagranie S po wybiciu dołem z konsolidacji i stało się tak już na kolejnej sesji:



Możemy uznać otwarcie pierwszej części kontraktów czy pierwszej sztuki na poziomie zamknięcia tego dnia 2157 pkt lub otwarcia następnego dnia 2167 pkt.

Przyjmijmy wariant nieco mniej korzystny, czyli 2157 pkt. Zgodnie z założeniami (1,8-2 ATR - z 20 dni jako bardziej wygładzony) od razu wyznaczyliśmy stopa na 68 pkt (2 pkt prowizji), czyli na 2235 pkt. Z tego wynika maksymalna strata około 700 złotych dla 1. kontraktu.

Na szczęście stop nie był potrzebny.

Równocześnie zrobiliśmy sobie drabinkę z otwieraniem kolejnej porcji S o 1 ATR niżej na 2123 oraz ostatnią na 2089 pkt. A dlaczego nie otworzyć wszystkiego od razu? Odpowiedź - w większości wybicia są fałszywe i staramy się podłączać do silnych ruchów (wiadomo, z różnym skutkiem).

Wielkość pozycji dobrałbym w zależności od profilu ryzyka od 14 tys do 23 tys zł całego kapitału na kontrakt. Oczywiście, na depozyt futures wrzucamy tylko część środków (starczy 3-3,5 tys. zł na kontrakt), a resztę trzymamy na przykład na koncie oszczędnościowym (część środków przelałem tu -dzięki temu z odsetek możemy pokryć sporą część kosztów inwestowania, a nawet zyskać pewną nadwyżkę).

W rezultacie na dzisiejszym zamknięciu tygodnia sytuacja wygląda tak - otwarta cała pozycja z niezrealizowanym zyskiem 103+69+35=207 pkt, czyli 2070 zł dla trzech kontraktów (blisko 3R wg nomenklatury Van Tharpa).

Należałoby od tego jeszcze odjąć prowizje (teoretycznie 6 pkt, ale w praktyce biura oferują mniej niż 10 zł za kontrakt- na przykład w Amerbrokers dają teraz tylko 4,9 zł na start), a na koniec roku pomyśleć o podatku, ale nie zawracajmy sobie tym teraz głowy.

Kluczowe jest zamknięcie i zauważmy, że wzrosła zmienność w stosunku do początkowej i tu pojawia się problem - jaki stosować Trailing Stop?

Zasada nr 1 - nie przesuwać stopa do góry grając w trendzie spadkowym, a zatem pomimo wzrostu zmienności, musimy brać pod uwagę ryzyko zbyt wczesnego wypadnięcia z rynku i zostajemy przy początkowych 68 punktach, czyli aktualny SL to dzisiejsze minimum +68 pkt, czyli 2081 pkt. To dość blisko zamknięcia i istnieje spore ryzyko, że małe wahanie nas wyrzuci, a trend wróci do normy, ale o ile nie będzie jakieś dużej luki do góry na otwarciu, zysk powinien zostać zachowany.

Natomiast zabawy w prognozy proponuję zostawić innym. Wszędzie znajdą się całkiem dobrzy specjaliści (o czym świadczy liczna publika) od szukania korelacji między poziomem wody w Wiśle, a indeksami i innych absurdalnych, pseudonaukowych teorii (nie ma czasu na ich solidne przetestowanie, bo trzeba tworzyć kolejne prognozy i je znowu uzasadniać szlaczkami i obrazkami).

Zarabianie na rynku nie polega na prognozowaniu, ponieważ nikt nie zna przyszłości, tylko stosowaniu sprawdzonej metody i dlatego posiadacz opisanej dziś piramidy wcale nie głowi się co będzie w poniedziałek, tylko rano ustawi stopa na 2081 pkt i poczeka co się stanie. A bajanie wróżów może potraktować jako pewnego rodzaju rozrywkę (szczerze mówiąc, dość nudną i przewidywalną).

Tu mógłbym zakończyć i czekać na oklaski, ewentualnie z szyderczym uśmiechem na absurdalne komentarze kilku wkurzonych anonimowych dawców kapitału (obstawiam drugi wariant jako bardziej prawdopodobny). Jednak sprawa nie jest taka prosta, jak się wydaje.

Po pierwsze, mówimy zaledwie o jednej sytuacji. Musiałbym pokazać takich kilkadziesiąt, aby udowodnić skuteczność metody (sam w przypadku FW20 waham się między nią, a piramidą z dwóch wejść).

Po drugie, granie z trendem jest dość niewdzięczne, bo trzeba wiedzieć kiedy i na jakich rynkach (na przykład taki system raczej nie będzie działał zbyt dobrze w grze na longach na FW20), a na dodatek procentowo więcej transakcji jest przegranych. Za to zyski z wygranych są znacznie większe.

Po trzecie, sam zagrałem też S, ale nieco inaczej (to akurat zostawię dla siebie).

Po czwarte, istnieje jeszcze wiele innych zarabiających metod/systemów i to zapewne skuteczniejszych, na dodatek z mniejszym ryzykiem.

Dlatego raczej potraktowałbym ten wpis jako wstęp do pracy nad własnym systemem i zachętę, że przynosi ona jednak wymierne rezultaty, czasem bardzo szybko, czasem późno. Zawsze wymaga to sporego wysiłku, testów, a potem dyscypliny i łutu szczęścia.

PS
 
Bardzo podobnie można było to samo rozgrywać ostatnio na przykład na EUR/USD czy USD/PLN (przeciw euro i złotemu).

PS nr 2

Poszukującym czegoś ciekawego do stosowania na akcjach przypominam o pewnym prostym i skutecznym systemie.  Spisuje się całkiem nieźle i w tym momencie oszczędził ostatnim sygnałem wyjścia z rynku zainteresowanym polskim rynkiem przeciętnie około 21 procent kapitału zaangażowanego w akcjach z GPW (sygnał S dla WIG przy 47 152,6 pkt).