Aktualnie KGHM (wywiad z prezesem) jest na drugim miejscu w rankingu spółek z indeksu WIG20 z udziałem ponad 14%. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że wczoraj minister Grad lekko podtopił bank PKO BP, waga KGHMu dla powodzenia operacji WIG20 3000 pkt jeszcze bardziej rośnie.
Zresztą bardzo długo KGHM napędzał zwyżki.
Z tym większą uwagą trzeba czytać takie raporty jak ten opublikowany przez Standard Bank. Po ubiegłotygodniowej wizycie w Chinach optymizm analityków banku mocno wyparował.
Dlaczego?
Magazyny w okolicach Szanghaju są przepełnione do tego stopnia, że część miedzi składuje się na zewnątrz. Popyt mocno przygasł.
Poza tym bank alarmuje, że na bazie miedzi tworzy się nowalijki finansowe. Szacuje się, że co najmniej 40, a może nawet 80% (analitycy SB widzą prędzej tą drugą wartość) składowanej miedzi służy jako zabezpieczenie papierów dłużnych wykorzystywanych do finansowania przeróżnych projektów, często zupełnie niezwiązanych z rynkiem metali. Czyżby czekała nas bańka miedzianych subrime'ów?
Wystarczy, że cena miedzi zacznie spadać i lawina ruszy.
Ratunkiem jest wzrost popytu wewnętrznego w Chinach. Jednak jakoś dynamika ostatnio spadła, a na dodatek buduje się też, i to od co najmniej pięciu lat kolejna bańka, na rynku nieruchomości. Jeśli obie pękną, poranią także inwestorów z dalekiej Polski.
Osobiście jednak nie szukałbym na siłę punktów przesilenia w środowisku, w którym wszyscy "drukują" papierowy pieniądz jak szaleni (ostatnio BOJ) i na czole wytatuowałem sobie "Don't fight the Fed".