poniedziałek, 24 maja 2010

Jarosław Kaczyński jako inwestycja

We wcześniejszej fazie projektu APP Funds czasem próbowałem dość odważnych/zabawnych eksperymentów z pieniędzmi i na przykład stawiałem na zwycięstwo Baracka Obamy w wyborach prezydenckich. Z czasem zaprzestałem takich zabaw, ale nie znaczy to, że nie widzę różnych ciekawostek z pogranicza świata inwestowania.

Niektórzy w tym miejscu oburzą się, że są poważnymi inwestorami, a nie hazardzistami, ale przecież kupowanie akcji spółki X jest tez zakładem, że uda nam się je sprzedać drożej i to w taki sposób, żeby wyraźnie pokonać stopę zwrotu wolną od ryzyka. Nie ma co nawet wspominać opcji czy kontraktów terminowych.

O ile jednak wrzucanie pieniędzy do automatów uważam za dowód sporego skretynienia delikwenta, to obstawianie pewnych scenariuszy z szukaniem takich, gdzie nasz szanse są większe niż drugiej strony jest nieodłącznym elementem gry rynkowej, czy chodzi o giełdę, czy rynek walutowy.

Przyznam, że znalazłem kontrowersyjną ciekawostkę w nawiązaniu do wspomnianego wcześniej zakładu na wybory w USA. Zauważyłem, że bukmacherzy nisko oceniają szanse Jarosława Kaczyńskiego:



Zastrzegam, że nie jestem ani zwolennikiem PiS, ani PO, więc mam nadzieję, że patrzę na sprawę w miarę obiektywnie.

Nie wiem dokładnie jak wyglądają sondaże, ale po uwzględnieniu podatku (gramy legalnie ;), wychodzi, że w razie zwycięstwa Kaczyńskiego za postawioną złotówkę otrzymujemy 2,7 zł netto, czyli 1,7 zł zysku.

Według mnie aż tak wielkim faworytem Komorowski nie jest i kto patrzy na wybory pod tym kątem, powinien się nad tym chwilę zastanowić.

P.S.
Wszelkich fanów PiS/PO czy innych partii zapraszam na właściwe fora polityczne. Kto lepszy/gorszy za bardzo mnie nie interesuje i sorry, ale nie dopuszczę do obrzucania się wyzwiskami przez zwolenników obu opcji :)