czwartek, 13 lipca 2017

Rząd planuje ograniczyć dźwignię na foreksie do 25:1. Dobry pomysł?

Na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt ograniczenia maksymalnej dźwigni na rynku Forex do 25:1.

PAP pisze też o innych planowanych zmianach, w tym możliwości blokowania dostępu do stron brokerów zagranicznych łamiących polskie przepisy. Natomiast niewątpliwie pomysł ze zmniejszeniem dźwigni budzi najwięcej emocji.

Czy Waszym zdaniem to sensowne rozwiązanie?


Rozumiem, że intencją rządu jest ochrona lekkomyślnych spekulantów przed ich własną głupotą, chciwością i nadmiernie podejmowanym ryzykiem. Jednak mam spore wątpliwości.


Pierwszą ofiarą nowych regulacji byliby polscy brokerzy, ponieważ wielu klientów przeniosłoby się za granicę, gdzie bez trudu znajdą dźwignię 100:1. Rynek już zareagował i notowane na GPW akcje X Trade Brokers zanurkowały dziś już 8 procent:


Ograniczenie dźwigni równocześnie zmusza inwestora do wyższej wpłaty do brokera, obojętnie, jaką strategię stosuje. Tymczasem aktualnie 100 procent gwarancji dostajemy dla równowartości 3 tys. euro oraz 90 proc. nadwyżki nad 3 tys. euro do 22 tys. euro włącznie. 

W przypadku akcji czy obligacji inwestor znajduje się w nieco lepszej sytuacji, ponieważ papiery wartościowe są zdeponowane w KDPW i nie przepadną w razie bankructwa domu maklerskiego. Kontrakty CFD nie dają takiej ochrony.

Być może należałoby wprowadzić rozwiązanie, w którym początkujący inwestorzy mieliby ograniczoną dźwignię do 25:1. Mogliby ją zwiększyć do 50:1 czy 100:1  dopiero po roku lub dwóch latach.

Osobiście mnie ten temat w żaden sposób nie dotyka, ponieważ nie posiadam akcji XTB ani nie zajmuję się spekulacją na walutach, a jedynie czasem korzystam z kontraktów CFD na indeksy giełdowe czy surowce.  Poziom dźwigni 25:1 czy 100:1 nie ma dla mnie wielkiego znaczenia.

Ciekaw jestem Waszych opinii - zapraszam do dyskusji.


>>> Lokata na 3% + konto oszczędnościowe 2,55% + darmowe konto Premium