piątek, 19 września 2014

GPW wycofuje się z rewolucji. WIG20 nadal królem

Osoby, które choć trochę interesują się giełdą, zapewne zauważyły, że zmiana na stanowisku prezesa GPW odbywała się w nietypowy sposób. Wyraźnie widzieliśmy, że oględnie mówiąc, panowie Maciejewski i Tamborski nie przepadają za sobą.

Dlatego tylko kwestią czasu było zatrzymanie rewolucji, którą wzniecił na Książęcej Adam Maciejewski.

fot. GPW
W komunikacie GPW czytamy, że WIG20 pozostanie głównym indeksem GPW. Co więcej, giełda nie skasuje indeksu mWIG40, a z początkiem 2015 r. przywróci notowania sWIG80 (aktualnie zastępczo używa się wskaźnika MiS80).

Równocześnie zarząd zapowiedział rezygnację z indeksów WIG50 oraz WIG250.

Z kolei WIG30 będzie nadal wyliczany, ale nie zostaną wprowadzone kontrakty terminowe FW30.

- Po analizie wyraźnie widać, że indeksem bazowym dla instrumentów finansowych jest WIG20 i że jest potrzeba kontynuacji mWIG40 oraz przywrócenia sWIG80. To jest pragmatyczne podejście do rynku, którym chcemy się kierować - wyjaśnia Paweł Tamborski.

Paweł Tamborski (fot. Newseria)
W przypadku futures na WIG20 nie jest jeszcze przesądzone, czy przetrwa obecny mnożnik 20 zł za punkt, czy też nastąpi powrót do 10 zł za punkt.

Sesja giełdowa będzie odbywała się w tych samych godzinach co obecnie, co najmniej do końca przyszłego roku.

Jak oceniacie te zmiany? Na lepsze? Na gorsze?

Osobiście uważam, że poprzedni prezes przedobrzył i koniecznie chciał postawić na swoim. Nie podobała mi się likwidacja indeksów czy zmuszanie wszystkich do przechodzenia na nowy mnożnik kontraktowy - o tym powinien zdecydować rynek. Czy ktoś sobie w ogóle wyobraża jakiegoś szefa giełdy nowojorskiej, który kasuje Dow Jones'a IA i S&P 500 oraz równocześnie wprowadza swoje własne wskaźniki?

Dlaczego branża finansowa tak forsuje WIG20?

Oprócz powoływania się na pewną tradycję (indeks istnieje już 20 lat) i konieczność zachowania ciągłości danych, istotną choćby dla zainteresowanych kontraktami terminowymi i opcjami, WIG20 stanowi wygodny benchmark dla akcyjnych funduszy inwestycyjnych.

Indeks, który nie uwzględnia dywidend wypłacanych przez spółki, jest dla TFI znacznie mniej wymagającym punktem odniesienia, niż na przykład WIG obejmujący dywidendy:


Trzeba jednak zauważyć, że forsowany przez Adama Maciejewskiego WIG30 jest także indeksem cenowym, czyli problematyczny sposób prezentacji wyników funduszy i tak nie zostałby w ten sposób rozwiązany.

Poza tym ucieszą się osoby inwestujące w indeks WIG20 za pomocą ETF-ów.

A tak przy okazji - obecnie WIG znalazł się w ciekawym punkcie, blisko szczytu z ubiegłego roku:

Kliknij, aby powiększyć
Na koniec mam jednoznacznie pozytywną informację. Od 6 października zostanie skrócony okres rozliczeniowy z T+3 na T+2, czyli prościej mówiąc - czekanie na gotówkę po sprzedaży akcji będzie trwać nie trzy, ale dwa dni robocze.

Nowa regulacja obejmie:

- akcje
- prawa do akcji
- kwity depozytowe
- ETF-y
- certyfikaty inwestycyjne