Jakie są teraz najlepsze lokaty i konta bankowe? Zaczął się kwiecień i zadowalająca odpowiedź staje się coraz trudniejsza.
Dobrze wiemy, że na samym oszczędzaniu na koncie i lokatach nie da się zarobić wielkich pieniędzy, a jedynie zachować kapitał, czasem z pewną premią. Obecnie stało się to trudniejsze po uszczelnieniu przepisów i będziemy szukali alternatyw.
Tymczasem same banki mają problem z nowymi zasadami, o czym świadczy choćby taki mój screen z eurobanku:
Zniknięcie mechanizmu dziennego naliczania odsetek gwałtownie pogarsza ofertę wszystkich banków.
Spójrzmy choćby na grupę Leszka Czarneckiego. Aktualnie znajdziemy tu roczną lokatę na 6,4% (pamiętajmy o podatku) w Open Finance czy Getin Online oraz trzymiesięczną na 6,2% w Idea Banku. Sam chwyt marketingowy z ograniczoną ofertą w czasie jakoś specjalnie nie zwiększa ich atrakcyjności w moich oczach, ponieważ po uwzględnieniu podatku mamy tu ledwie ponad 5% w skali roku na czysto w zamian za zamrożenie kapitału.
Z kolei Alior Bank daje 6,2% na pół roku, a Toyota Bank 6,5% w 13-dniowym planie depozytowym.
Przy niedużych pieniądzach więcej przyniesie racjonalne gospodarowanie pieniędzmi (teraz strategicznie tankuję za każdym razem do pełna :)) i dodatkowe zbieranie bonusów bankowych (kilka przykładów w poprzednim zestawie).
Aktualnie można dostać 200 złotych od Raiffeisena po skorzystaniu z promocji na Gruperze. Dla nowych klientów istnieje też nieco mniej atrakcyjna promocja mBanku na Gruperze.
Poza tym nowym oferowane są również ciekawe depozyty, jak choćby 9% na 2 miesiące w neoBANKU.
Michał Sadrak z Open Finance przypomina, że przy nieco wyższych kwotach warto negocjować z bankami wysokość oprocentowania, ale nie ma co liczyć na jakieś fajerwerki (mi się nigdy nic ciekawego nie udało, może za małe pieniądze miałem, nie wiem).
Sam wybieram jako alternatywę SKOKi i na przykład SKOK Wołomin wciąż płaci od 8% na pół roku oraz od 7,8% na trzy miesiące.
Co do rynku Catalyst, niedoświadczeni nie powinni raczej rzucać się na obligacje korporacyjne (słaba ochrona obligatariuszy, brak sensownego nadzoru itp.). Do analizy są na pewno obligacje banków spółdzielczych (ktoś kupował?) -pytał o nie mnie jeden z Czytelników, lecz niestety nie miałem czasu się zająć bliżej tematem..
Z kolei obligacje skarbowe płacą zdecydowanie za mało, żebym je komukolwiek teraz proponował.
Poza tym czekamy na nowe propozycje banków (polisolokaty?), ale ze względu na zastój kredytowy nie ma co specjalnie liczyć na nadzwyczaj dobre oferty. Dlatego więcej nam da racjonalne gospodarowanie budżetem domowym, a osobom bardziej skłonnym do ryzyka - inwestowanie, do którego niezmiennie zachęcam, nawet za pewną część kapitału, ponieważ prawdopodobnie dojdziemy do sytuacji podobnej do tej z USA czy Wlk. Brytanii. Tam trzymanie dużych kwot na lokacie nie ma sensu z powodu realnie ujemnego oprocentowania (oprocentowanie w banku < inflacja).