Ze względu na to, że popieram rozsądne gospodarowanie finansami (i to jak najwcześniej) kilka razy wspominałem o kredycie studenckim.
Na pewno warto rozważyć ten sposób taniego pozyskania kapitału, ale czasem coś w machinie bankowej zazgrzyta, o czym poinformował mnie jeden z Czytelników. Na czym polega problem?
Cytuję (z małą edycją tekstu):
"Pobieram kredyt studencki już trzeci rok, jednak dzisiaj miała miejsce wyjątkowa sytuacja. Bank Pekao SA zwiększył stan mojego zadłużenia dnia 01.01.2012 o wartość jednej transzy (600 zł) bez wpływu tych środków na konto.
Rozumiem, wyjątkowy dzień, ale taka sytuacja nie miała miejsca 01.05.2011, bo środki wtedy wpłynęły. Jednak
nie mogłem ich wypłacić, bo nic nie było otwarte.
Dziś (02.01.2012) została zaksięgowana wpłata transzy 600 zł, ale dodatkowo zostało to dodane do
salda mojego zadłużenia z tytułu kredytu studenckiego.
Wniosek: dodatkowe 600 zł, które wisi na moim stanie zadłużenia wobec Pekao SA, które nie powinno tam być.
Sytuację wyjaśniłem dziś w placówce banku. Przez pracownika z działu kredytów zostałem poinformowany, że taka sytuacja miała miejsce i problem powinien być rozwiązany w ciągu 2-3 dni (przez księgowość i dodatkowo oni sami to sprawdzają). Jednak nie wiem jak sprawa ta potoczyłaby się dalej, gdyby nie moja interwencja. Nie
dostałem żadnych obszernych wyjaśnień na ten temat.
Warto sprawdzić saldo zadłużenia w banku Pekao SA."
Jeżeli macie inne problemy z kredytem studenckim lub wpadkami księgowymi banków - zapraszam do komentarzy.