Posiadam konto w eurobanku od nieco ponad roku i nie mam jakichś szczególnie wygórowanych wymagań. Nie interesuje mnie ich rewelacyjny kredyt :) i inne tego typu atrakcje, tylko w miarę solidny system i przede wszystkim dobrze oprocentowane rachunki oszczędnościowe.
Po zejściu do 4,55% netto z tym ostatnim zrobiło się nieco bardziej ponuro, więc wydaje mi się, że warto pomyśleć nad optymalizacją lokat tak, żeby zapewniały nam stałą płynność ponieważ różnica szybko wzrosła o ponad punkt procentowy – do wyboru Open Finance, FM Bank i Meritum Bank.
Tymczasem w sobotę spotkała mnie taka niespodzianka, że po zalogowaniu zobaczyłem niezaktualizowane salda rachunków z piątku, co nie jest aż tak strasznie uciążliwe.
Problem pojawił się w momencie, kiedy wpadłem na pomysł, żeby zlecić kilka przyszłych przelewów zewnętrznych, dziwacznie nazywanych w banku zleceniami.
Jak wiadomo, taki bezpośredni z rachunku oszczędnościowego kosztuje 2 zł, a darmowy jest z konta online, więc przelałem środki na konto i zleciłem na poniedziałek kilka przelewów.
No właśnie i tu coś mnie tknęło- po ponownym zalogowaniu za jakieś 20 minut nic się nie zmieniło poza odjęciem środków z salda rachunku oszczędnościowego.
W takim razie zadzwoniłem na partyline, żeby się upewnić, że wszystko w porządku i to tylko u mnie jest taki dziwny widok. Tymczasem pracownica eurobanku była zdziwiona przede wszystkim tym, że … udało mi się zalogować, ponieważ trwały jakieś prace konserwacyjne.
Na moje pytanie czemu nie ma takiego komunikatu na stronie odparła, że nie wie i poradziła mi, żeby w poniedziałek sprawdzić czy przelewy poszły.
W takim razie dziś rano sprawdzam historię i niby wszystko gra, lecz jakoś tak po godz. 14 dowiedziałem się, że jeden z nich na pewno nie doszedł.
Zaraz sprawdziłem w Google i znalazłem wątek na pl.biznes.banki – czyli nie miałem zwidów.
Można powiedzieć, że eurobank się lekko wysypał i mam nadzieję, że to jednorazowa niedyspozycja. Zresztą dziś mój znajomy powiedział mi, że chciał wypłacić sobie rano w placówce eurobanku parę plnów i panienka zaproponowała mu maksimum … 1000 zł, bo więcej nie miała.
Eurobanku, nie idź tą drogą!