Jutro wyznaczam sobie dzień bez wydawania pieniędzy. Niedziela jest bardzo dobrym wyborem, bo można uniknąć koniecznych wydatków i łatwiej oprzeć się pokusom.
Zasada jest bardzo prosta: raz na jakiś czas wyznacz sobie taki dzień, kiedy nie wydasz ani grosza. Zero wydatków gotówkowych, kartą kredytową czy zakupów w internecie. Zupełnie nic.
Oczywiście niektórych wydatków nie da się uniknąć - za energię elektryczną czy czynsz płacisz praktycznie cały czas, ale to jest wiadome i nie da się tego przeskoczyć.
Jaki jest cel tego eksperymentu?
W ten sposób robisz praktyczny krok do większej kontroli budżetu domowego. Tak naprawdę z niego pochodzi źródło bogactwa/niedostatku większości ludzi. Taki dzień szczególnie przyda się osobom pogrążonym w długach, które zastanowią się skąd biorą się ich problemy.
Łatwo sprawdzić co cię kusi w weekendy i pomyśleć czy na pewno dany wydatek jest niezbędny.
Poza tym uruchamia się twoja wyobraźnia i musisz zorganizować czas nieco inaczej. Trzeba wcześniej kupić jedzenie i napoje, ale przy okazji unikasz drogiego wypadu do knajpy itd.
Zamiast jechać na rodzinną wycieczkę samochodem zatrzymując się w przydrożnych barach, wsiadasz na rower z plecakiem i jesteś sprawniejszy fizycznie, a pieniądze zostają w portfelu.
Wystarczy pozytywne myślenie i na pewno da się przeżyć taki dzień.
Zdecydowanie sprzyja on nieco innemu spojrzeniu na konsumpcję.
Bombardowany reklamami ze wszystkich stron (telewizja, radio, internet, billboardy) kupujesz wiele rzeczy czy korzystasz z usług, o których nigdy nie pomyślałbyś, że są ci do czegokolwiek potrzebne, gdyby nie ta wszechobecna reklama.
Dzień bez wydawania pieniędzy skutecznie odświeży umysł, a przy okazji jest małym kroczkiem naprzód w drodze do bogactwa.
sobota, 4 lipca 2009
Dzień bez wydawania pieniędzy
Napisane przez
Zbyszek Papiński
o godz.
08:15