wtorek, 16 czerwca 2009

Giełda poleci w dół co najmniej 100 punktów

Moim zdaniem wszystko wskazuje na to, że giełda poleci co najmniej 100 punktów w dół, jeżeli chodzi o WIG20 i raczej 1920 pęknie, a zatrzymamy się najwcześniej w granicach 1880-1890 punktów.


Wynika to z dwóch faktów.


1.Akcje są zwyczajnie przewartościowane
2.S&P500 spadł poniżej 930 pkt

Co do tego pierwszego faktu nikt specjalnie nim się nie zajmował od pewnego czasu, ale nawet nasz rząd przyjął wzrost PKB w przyszłym roku o 0,5%.

Niby jakim cudem w takim środowisku zyski spółek wzrosną aż tak dynamicznie jak sugerują to notowania ich akcji?

Tymczasem akcje wystrzeliły ponad linię trendu spadkowego jakby miała zaczynać się nowa hossa. Nie zgadzałem się z takim ruchem rynku, ale posłusznie kupiłem trochę akcji.

Teraz pora na korektę, która powinna sprowadzić nas poniżej 1900 punktów oraz S&P500 do dolnego ograniczenia wcześniejszej konsolidacji, czyli okolic 880 punktów.

Na razie nie ma sygnałów wyczerpywania się trendu i z ciekawych miejsc, gdzie warto przyglądać się akcjom proponuję dla WIG20 1825-1880 punktów (ewentualny powrót do linii trendu spadkowego, średnia dwustusesyjna, 23,6% zniesienia bessy u góry i majowe maxy dzienne), dla WIG pierwsze wsparcie 30700-30800 pkt, potem strefa w okolicach 29 000 punktów, a to wszystko w oparciu o S&P500 jeśli obroni się na 880 pkt.

Oczywiście wczorajsze zejście może być fałszywym sygnałem – nikt nie ma patentu na nieomylność i jak zawsze podkreślam zupełnie nie przywiązuje się do niczyich prognoz, tym bardziej swoich, lecz prawdopodobieństwo powrotu do podanych wyżej miejsc wydaje się sporo wyższe niż 50%.

Nawet jeśli zwyżka miałaby trwać dalej powinna w końcu pojawić się korekta sprawdzająca siłę wzrostów i wtedy ciekawym miejscem do ewentualnych nowych zakupów byłoby gdzieś 1800-1820 pkt na WIG20, o ile zaczniemy wtedy zawijać do góry.

Cały czas podkreślam, że na ten rok nie pasują mi za bardzo wzrosty na giełdzie, bo dość powoli przesuwam tu pieniądze i wolałbym zaczynać nową hossę z pokaźniejszym portfelem, więc, co dla niektórych dziwne, ewentualne drobne straty z aktualnie zajmowanych pozycji zupełnie mnie nie martwią. Z tego powodu wariant z ubraniem mnie w akcje na górce jest dla mnie całkiem znośny.

Tak całkiem czysto technicznie przed wtorkową sesją wcale nie ma żadnego sygnału sprzedaży. Ba, w poniedziałek rano zaliczyliśmy maksimum całej fali wzrostowej na 2042,7 punktów na WIG20 (+63% od dna). Jednak upieram się, że wiele wskazuje na koniec pompki, bo ceny wielu akcji znalazły się znowu w kosmosie i nie wiem czym można jeszcze podciągać indeksy.

Zatem dość ostrożnie prognozuję, że WIG20 zejdzie co najmniej poniżej 1900 punktów, a być może i sporo niżej.

To moje zdanie (na dole bloga zastrzeżenie) i wszystkich zachęcam do samodzielnej analizy i nie sugerowanie się niczyimi opiniami. Staraj się najpierw zanegować takie pomysły jak ten ze sporą korektą i zastanowić nad alternatywnym rozwiązaniem - na przykład załóż, że ja się całkowicie mylę i wcale nie pójdziemy w dół, tylko wyjdziemy górą i zastanów się co wtedy zrobisz. Każdy powinien kierować się własnym choćby najprostszym systemem inwestycyjnym niezależnym od gazet czy mediów.