sobota, 16 maja 2009

Sell in May and go away? Giełda na rozdrożu

Giełda znajduje się w konsolidacji zastanawiamy się czy “sell in May and go away” sprawdzi się jak to było wielokrotnie. Osobiście uważam, że inwestycje w akcje są teraz bardzo ryzykowne, bo optymizmu w ich cenach nie potwierdziły w większości kiepskie wyniki kwartalne spółek, a przecież gorsze czasy dopiero nadchodzą. W wariancie optymistycznym dołek będzie w III lub IV kwartale. Gwarancji nikt nie da, ani pieniędzy straconych też nie odda.

Jeżeli założymy, że giełda wyprzedza gospodarkę o 2,3 kwartały wtedy faktycznie istnieją spore szanse, że 1253,24 punktów na WIG20 było dołkiem bessy.

Ja w każdym razie uważam, że strefa 1500-1600 punktów na WIG20 oraz 23-25 000 pkt na WIG to dość ciekawe miejsca do próby akumulacji akcji, o ile faktycznie czekają nas spadki.


Poszukiwaczom konkretnych spółek może pomóc raport DIBRE. Proszę tylko filtrować ich optymizm, a wyceny traktować jako marzenia. Wtedy będzie mniej rozczarowań. Najlepiej jeśli nasze własne przemyślenia potwierdza opinia analityków. W tym konkretnym przykładzie akurat na trzech spółkach występujących w raporcie ustawiłem dość niskie zlecenia kupna: Emperia, Trakcja i Polnord.

Przy okazji ciekawostka dla kupujących mieszkania na ich osiedlu w Wilanowie: koszt budowy metra kwadratowego dla Polnordu to 3500 zł plus działka i inne, czyli niecałe 4 500 zł. Deweloperzy mają naprawdę z czego schodzić i zachować zysk. Ja w tym przypadku zaproponowałbym im 5,5 tys. za metr :), choć ludzie kupowali niedawno zdaje się po 8 tys.

Cały czas istnieje też możliwość realizacji wariantu z przebiciem linii trendu spadkowego, który już zjechał do 1900 punktów, więc na pewno kusi wielu. Zauważmy, że w interesie inwestorów instytucjonalnych taki atak przełożyłby się na zwiększenie nabyć jednostek uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych, czyli chodzi o naprawdę grubszą kasę z prowizji i opłat za zarządzanie.

Ja jednak w takim wypadku raczej nie będę kupował akcji i do ewentualnego rajdu podłączę się wyłącznie na pochodnych.

O wszystkim i tak zadecydują Stany, a tam nie przebili się na razie przez szczyty i odpadli od 930 pkt na S&P500. Na mój gust powinni zjechać znowu do 750-800 punktów i tym samym pociągnąć i nas do 1500- 1600 na WIG20, ale przecież te miliardy świeżo wydrukowanych dolarów krążą po rynkach i nie wiadomo czy na przykład część zielonego papieru nie zamieni się w akcje.

Portfel 34788,91 zł (8588,91+19141+3536+3523)



Biuro maklerskie 8588,91 zł:

Gotówka 8588, 91 zł

W ostatnim tygodniu zamknąłem wszystkie pozycje na akcjach. Wyniki: Warfama +19,07 zł/+1,5%, Polnord +57,85 zł/+3,9%, Trakcja – 60 zł/- 5,6%.
Obawiałem się nieco wyników kwartalnych Warfamy, ale nie były aż tak tragiczne, więc wbiłem nowe zlecenie kupna.

Po zastanowieniu się zrezygnowałem z certyfikatów na ropę, bo jednak brak zabezpieczenia kursu dolara nieco utrudnia inwestowanie. Czekałem jednak, żeby w końcu i tu wyjść na plus i sprzedałem po 10,35 zł. Zysk +29,99 zł/+2,1% (wliczam obie operacje w marcu i w maju).

Oprócz tego zarobiłem 124 zł na kontraktach na PKO (opis wcześniej).
Gwałtowny rajd od połowy lutego zaskoczył mnie i niewiele na nim skorzystałem. Jednak nie jest ze mną aż tak tragicznie, bo od stycznia założyłem powiększanie stanu rachunku u maklera i z zaledwie 1,5 k 2 stycznia doszedłem do 8,5, a w czerwcu prawdopodobnie przekroczę 10 tys., więc specjalnie nie płaczę.
Teraz czekam na gotówce z powbijanymi zleceniami kupna na niższych poziomach, ewentualnie wezmę jakieś longi, jeśli spekulacja wyciągnie indeksy do góry.

Lokaty i depozyty 19 141 zł:

Open Finance/Noble Bank 1430 zł
Deutsche Bank 7000 zł
SKOK lokaty 10484 zł
Eurobank 227 zł

W przyszłym tygodniu kończy mi się lokata w pigułce w DB i środki zostaną rozparcelowane na GPW (500 zł), obligacje dziesięcioletnie w czerwcu (zastanawiam się ile), sztabkę złota 10 gramów (około 1000 zł) oraz trochę pieniędzy zostawię w eurobanku.

Waluty 3536 zł:

800 Euro

Złoto 3523 zł:

36 g w monetach

Tytułem wyjaśnienia: monety wyceniam po wyższej cenie skupu złomu złota w NBP, ale w rzeczywistości uzyskałbym lepsze ceny na przykład sprzedając je na allegro, bo są to krążki z certyfikatami nigdy nie otwierane i kupowane jako tak zwane monety kolekcjonerskie.

W poniedziałek przelewam 100 zł do maklera z eurobanku i wszystkich zachęcam przynajmniej do kumulowania gotówki na zakupy akcji, nawet tak niewielkie kwoty. Na razie mogą pracować na rachunku oszczędnościowym aż się uzbiera jakaś solidniejsza sumka, a kto ma naprawdę niewielkie oszczędności niech się zastanowi nad funduszami inwestycyjnymi, bo można zacząć nawet od 100 złotych.

Nawet jeśli sprawdzi się "sell in May and go away" jesienne zakupy mogą dać nieźle zarobić.