Wydarzeniem dnia na giełdzie w Warszawie była zaskakująca sytuacja na Forexie i gwałtowna przecena euro i dolara do PLN, choć wcześniej wydawało się, że ważniejsze będą banki. To bardzo przyjemne teraz zobaczyć euro po 4,24 PLN czy dolara po 3,19 PLN.
Ten Forex nieco mnie męczy, bo odkładam zajęcie się tym segmentem rynku od bardzo dawna, ale fizycznie brak mi na to czasu.
Wracając do nieprawdopodobnej Polish power i gwałtownego umocnienia naszej waluty katalizatorem stała się informacja o otwarciu nam linii kredytowej w MFW na 20 mld dolarów, z której możemy korzystać w awaryjnej sytuacji. Trochę zabawna była retoryka ministra Rostowskiego, który coś mówił o platynowym klubie, do którego należy teraz Polska.
Chciałem nieśmiało zauważyć, że w platynowym klubie nie potrzebują kredytów na spłatę odsetek. Obojętnie jak tam sobie to tłumaczyć, info jest pozytywne i naprawdę jeśli nie dojdzie do jakiegoś kataklizmu to teraz złoty ma szansę zejść do poziomu 4 za euro, wymarzonym przez Pawlaka i posiadaczy opcji.
Opór to 4,4 PLN za euro.
Wszystko byłoby fajnie, ale zauważmy, że Warszawa urosła od dna na 1253,24 pkt do 1814 pkt dziś aż o prawie 45% w niecałe 2 miesiące. Korekty były bardzo delikatne i naprawdę trudno uwierzyć, że z marszu przejdziemy linię trendu spadkowego wiszącą nad 1900 pkt.
Po prostu pokusa do realizacji zysków dla tych, którzy weszli w ciągu ostatnich tygodni będzie naprawdę olbrzymia, więc teraz dla zdrowia rynku powinien on trochę wystygnąć do na przykład 1680 punktów i jechać dalej. Inne potencjalne miejsce przystanków korekty to jakieś 1600 i bardzo ważne okolice dołków z listopada w rejonie 1533.
Kliknij w obrazek, żeby powiększyć
Tak technicznie wszystko nadal wygląda nieźle, ale problemem są według mnie banki. Goldman niby podał dobre wyniki, ale zostały one wykpione tu i tam. Możliwe, że z podobnym niedowierzaniem spotkają się Citigroup czy JP Morgan. W ogóle banki miotają się od bandy do bandy i ostatnio Goldman zaatakował całkiem nową stronkę poświęconą temu bankowi oskarżając ją o … łamanie praw autorskich. Polecam przejrzeć link.
Ogólnie wszyscy są mocno wkurzeni na banki, a w USA nawet ludzie zaczęli na ulicach wygrażać pracownikom banków, które podnoszą opłaty za korzystanie z usług (nasze banki robią zresztą to samo). Jak ktoś chce śledzić newsy o programach pomocowych dla banków, czasem na wesoło proponuję stronę „The Daily Bail”.
Warszawa w zgodzie z Budapesztem rąbnęłą dziś w dół na koniec, ale zauważmy moc małych spółek. Tu inwestorzy mają spóźniony zapłon i tak jak później zaczęło rosnąć, tak samo później zacznie spadać.
Aby być zgodnym z moim prorokowaniem. zamknąłem dziś swoje pozycje na akcjach i spokojnie czekam na zwałę. Może się mylę, ale warunki są bardzo dobre, no i ten Armstrong (19.04). Szykuje się naprawdę ciekawy okres z dużą zmiennością, a że nie umiem za bardzo ocenić co lepsze, popatrzę na harce z boku. Tak coś mi mówi, że po wynikach właśnie banki w USA zdecydują co będzie dalej, tym samym także i na giełdzie w Warszawie.